Dopingowy problem z Rosją jest od lat. Pod koniec 2019 roku wykryto manipulacje przy danych przekazywanych z laboratorium antydopingowego w Moskwie, co skończyło się decyzją Światowej Agencji Antydopigowej (WADA) o czteroletnim zakazie startu reprezentacji Rosji w igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach świata.
Rosjanie odwołali się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) w Lozannie, lecz przesłuchania i rozprawy zostały przełożone ze względu na ogólnoświatowy kryzys zdrowotny. Powołany w styczniu za Pawła Kołobkowa nowy minister sportu Oleg Matycin uznał, że to dobry moment, by podczas telekonferencji w telewizji Russia Today powiedzieć, że członkowie Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) i szefowie WADA ze względu na pandemię powinni „otworzyć nową stronę" w relacjach z Rosją i zapomnieć o dopingowych winach z przeszłości.
– Wszyscy, którzy podejmują decyzje w tych sprawach, powinni pojąć, że żyjemy obecnie w zupełnie innych warunkach. Należy zrozumieć, że najważniejsze jest teraz bycie razem. Kiedy widzimy powszechną izolację, zmienia się świadomość i mentalność ludzi, którzy dostrzegają już inne priorytety. Teraz jest nim przyszłość ruchu olimpijskiego i konsolidacja całej społeczności sportowej – powiedział Oleg Matycin, dodając, że w tej sytuacji orzeczenie trybunału w Lozannie przeciwko Rosji załamałoby cały ruch olimpijski, tym bardziej że jego kraj zawsze był, jest i będzie głównym aktorem na międzynarodowej scenie sportowej, więc jego prawa należy szanować.
Minister, który przez lata kierował Międzynarodową Federacją Sportu Uniwersyteckiego (FISU), ma też niebanalną ofertę: po ustąpieniu pandemii Rosja chętnie przyjmie wiele odwołanych światowych imprez sportowych, zwłaszcza tych, których obecni gospodarze nie będą w stanie ponownie przygotować.