Do tej pory za źródło koronawirusa wskazywano targ rybny, na którym handluje się dzikimi zwierzętami. Jednak niektóre media twierdziły, że wirus mógł wydostać się z Instytutu Wirusologii znajdującego się w pobliżu targu. Od początku roku w mediach społecznościowych pojawiały się teorie wskazujące na tę placówkę, często w połączeniu z teoriami spiskowymi wokół produkcji tajnej broni biologicznej.
W wywiadzie dla państwowych mediów, opublikowanym w sobotę, Yuan Zhiming, dyrektor laboratorium, powiedział, że „nie ma mowy, aby ten wirus pochodził od nas”.
Podkreślił, że żaden z jego pracowników nie został zakażony, a „cały instytut prowadzi badania w różnych obszarach związanych z koronawirusem”. Sam instytut podobnym teoriom zaprzeczał już w lutym, podkreślając, że informacjami na temat patogenu dzielił się ze Światową Organizacją Zdrowia od początku stycznia.
W ostatnim tygodniu podobne teorie podsyciła m.in. wypowiedź amerykańskiego sekretarza stanu Mike'a Pompeo, który powiedział, że amerykańscy urzędnicy przeprowadzają „pełne dochodzenie” w sprawie tego, jak wirus „dostał się na świat”. Wątpliwości wyrażali też prezydenci Donald Trump i Emmanuel Macron.