Rzecznik policji powiedział w sobotę, że w powiecie Miltenberg w Bawarii przyłapano łącznie trzech klientów, czekających w kolejce do salonów fryzjerskich, utworzonych w piwnicach dwóch budynków.
Dwie osoby czekały na strzyżenie w rezydencji w 60-tysięcznym Elsenfeld. Na krześle fryzjerskim siedziała już za to jedna osoba w Moemlingen.
O działających nielegalnie salonach mundurowi otrzymali cynk od okolicznych mieszkańców, którzy donieśli o osobach, wychodzących z budynków ze zmienionymi fryzurami w porównaniu z tymi, gdy wchodzili. W Niemczech, podobnie jak w Polsce, działalność wszelkich salonów piękności jest obecnie zabroniona. To jeden ze środków mających ograniczyć rozprzestrzenianie się epidemii koronawirusa.
Przyłapani w salonach klienci mogą usłyszeć zarzuty ws. naruszenia przepisów, dotyczących obostrzeń, obowiązujących podczas pandemii. Nie wiadomo na razie, co stanie się z fryzjerami. Śledczy sprawdzają, czy mieli zarejestrowaną działalność i czy pobierali opłaty za swoje usługi. Policja zastrzega jednak, że oba salony były wyposażone w profesjonalny fryzjerski sprzęt.