Każda z 37 osób, które pojawiły się w piątek pod bramą spalskiego Centralnego Ośrodka Sportu (COS), przeszła testy na obecność koronawirusa. Procedura trwała 10 minut. Następnie badanych czekała 24-godzinna izolacja w oczekiwaniu na wyniki. – W sobotę przed południem zawodnicy mogli przystąpić do treningów – mówi Jarosław Krzywański z Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej (COMS).
– Było ciekawie, bo za bramą czekała karetka. Przeszedłem badania, odebrałem klucze, zaniosłem bagaże i dostałem obiad pod drzwi – opowiada w rozmowie z „Rz" Czykier. – Spała zawsze tętniła życiem. Był gwar, biegały dzieciaki, a teraz jest trochę dziwnie, bo cicho. Wiem, że wielu kolegów czeka z przyjazdem tutaj na wyniki naszego eksperymentu. Cieszę się z rozpoczęcia pracy, bo w Warszawie niby tydzień temu otwarto stadiony, ale na AWF-ie nie było miejsca, chętni musieli się zapisywać.
Spałę na zgrupowanie, obok lekkoatletów, wybrali pływacy, badmintoniści i pięcioboiści. Na początku sportowców było 59, kolejna grupa dotarła do ośrodka w poniedziałek.
Tego samego dnia gospodarze otworzyli COS w Wałczu, gdzie zawitali kajakarze oraz wioślarze. U tych ostatnich w kalendarzu wciąż są przełożone na jesień mistrzostwa Europy w Poznaniu.