W niedzielę wieczorem pod blok Andreja i Paliny Szarendów przy ulicy rosyjskiego pisarza Gribojedowa w Brześciu podjechał autobus z funkcjonariuszami OMON-u. W tym samym czasie na miejscu pojawili się przedstawiciele Komitetu Śledczego ubrani po cywilnemu oraz pracownicy miejscowych organów opieki, którym służby nagle przerwały weekend.
Na ciasnej klatce schodowej zgromadziło się kilkanaście osób. Gdy z drzwiami nie poradziła siekiera, w ruch poszedł młot taktyczny. Szybko odnaleziono dwóch świadków i zaczęto rewizję. Nikt nie tłumaczył czego szukają, ale mieszkanie wywrócono do góry nogami. Gdy milicjanci próbowali wejść na balkon i zdjąć opozycyjna biało-czerwono-białą flagę, na ich drodze stanęła kobieta i jej czteroletni syn. Zakuto ją w kajdanki i wyprowadzono z mieszkania.