Kto zarabiał na Polakach?

Afera w Żytomierzu: konkurujące ze sobą organizacje polonijne oskarżają się wzajemnie o wyłudzanie pieniędzy

Aktualizacja: 16.05.2008 06:10 Publikacja: 16.05.2008 06:09

Kilka dni temu milicjanci wyprowadzili z Domu Polskiego w Żytomierzu (120 km na zachód od Kijowa) polską działaczkę. – Prezes obwodowej organizacji Związku Polaków na Ukrainie Wiktoria Szczur nielegalnie pobierała pieniądze za przyjmowanie wniosków o Kartę Polaka – powiedział “Rz” dyrektor Domu Polskiego Jerzy Bagiński.

– To nieprawda. Było wprost przeciwnie. To pan Bagiński przyjmował po 35 hrywien (ok. 16 zł – red.) za wniosek, a teraz usiłuje oskarżać o to mnie! – przekonuje w rozmowie z “Rz” Wiktoria Szczur.

– Przy stoliku w Domu Polskim za darmo pomagałam działaczom mojej organizacji z Korostenia wypełniać wnioski i przygotowywałam swoją opinię, którą trzeba przedłożyć konsulowi. Wtedy pojawili się milicjanci. To było naprawdę straszne! Na szczęście wszyscy potwierdzili, że Bagiński oskarżył mnie bezpodstawnie – opowiada zdenerwowana prezes. Jej wersję wydarzeń potwierdza Roman Naumowicz ze Związku Polaków na Ukrainie. – Nasza prezes nigdy nie pobierała żadnych opłat – podkreśla.

W ukraińskich miastach nieraz funkcjonuje po kilka konkurencyjnych polskich organizacji

Sytuacja Żytomierza, gdzie mieszka największa grupa Polaków na Ukrainie (ok. 80 tys.), jest szczególna. Mimo wielu apeli tego środowiska, w mieście nie ma polskiego konsulatu. Raz na tydzień dojeżdża tu dwóch polskich konsulów z odległego o 255 kilometrów Łucka (obwód żytomierski podlega konsulatowi właśnie w tym mieście, choć do Kijowa jest o wiele bliżej). Urzędują w Domu Polskim, który należy do Wspólnoty Polskiej i którego rolą jest udostępnianie lokali wszystkim polskim organizacjom. Dyrektor Jerzy Bagiński jest prezesem jednej z nich: Dobroczynnego Towarzystwa Kultury Polskiej na Żytomierszczyźnie im. Kraszewskiego. To organizacja konkurencyjna wobec lokalnego oddziału Związku Polaków na Ukrainie.

– Czasami w jednym ukraińskim mieście funkcjonują dwie konkurencyjne polskie organizacje, a bywa, że i więcej. Wtedy są problemy – opowiada pragnący zachować anonimowość polski działacz z Kijowa.

Szeregowi członkowie polskich stowarzyszeń mówią, że starają się nie angażować w te spory i po prostu pracują: prowadzą lekcje polskiego, organizują imprezy kulturalne, wydają polskie czasopisma.

Jak nieoficjalnie powiedział “Rzeczpospolitej” jeden z polskich dyplomatów, w żytomierskiej aferze chodzi głównie o konflikt personalny. – Nasz konsulat niewiele może pomóc, bo chodzi o obywateli Ukrainy – usłyszeliśmy. Ale faktycznie pojawiły się informacje, że są osoby, które usiłują zarabiać na wypełnianiu wniosków o Kartę Polaka.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: p.koscinski@rp.pl

Kilka dni temu milicjanci wyprowadzili z Domu Polskiego w Żytomierzu (120 km na zachód od Kijowa) polską działaczkę. – Prezes obwodowej organizacji Związku Polaków na Ukrainie Wiktoria Szczur nielegalnie pobierała pieniądze za przyjmowanie wniosków o Kartę Polaka – powiedział “Rz” dyrektor Domu Polskiego Jerzy Bagiński.

– To nieprawda. Było wprost przeciwnie. To pan Bagiński przyjmował po 35 hrywien (ok. 16 zł – red.) za wniosek, a teraz usiłuje oskarżać o to mnie! – przekonuje w rozmowie z “Rz” Wiktoria Szczur.

Pozostało 80% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017