Wystosował Pan pismo do wojewody pomorskiego w sprawie "wprowadzenia czasowego ograniczenia i zakazu wjazdu na Półwysep Helski dla osób przyjeżdżających w celach turystycznych i rekreacyjnych”. Służby wojewody odpowiedziały mi, że zgodnie z kpa mają 31 dni na odpowiedź. Chyba nie o to Panu chodziło.
Ja wytłumaczę jaka jest moja intencja i dlaczego poprosiłem o pomoc wojewodę. Nie chodzi mi o to by stawiać szlabany przy wjeździe na Hel, ale by wojewoda zdecydował o postawieniu patrolu policji czy straży granicznej przy drodze, który mógłby zatrzymać samochód przyjezdnego i poinformować go, że to nie czas na rekreację, na spacery. Ja chcę zaapelować do Polaków: siedźcie w domu, a jak już musicie wyjść, to wyjdźcie do lasu we własnej okolicy.
Ten pański apel wziął się z życia. W ubiegłym tygodniu mieliśmy prawdziwie wiosenną pogodę. Tłumy wyległy do parków i lasów. Prezydent Katowic pozamykał parkingi. Jak było na Helu.
Pojawiło się sporo aut na tablicach rejestracyjnych z Warszawy, Wrocławia, Rzeszowa. To nie są mieszkańcy. idą na cypel, jeden obok drugiego. Jeśli będzie ich dużo, zrobi się tłum i już nie zachowamy wymogu odległości. Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia mamy zamknięte restauracje, hotele, knajpy. Chcę by oni się zastanowili i wstrzymali się z przyjazdami. To niczemu dobremu nie służy. My ich chcemy powitać za 2-3 miesiące, nie teraz.
Hotel jest zamknięty i restauracje, a jak duży jest problem z wynajmem pokoi? Poprosił Pan również Komendanta Powiatowego Policji w Pucku o "prowadzenie postępowań, zmierzających do wyciągnięcia konsekwencji prawnych, wynikających z naruszenia przepisów związanych z prowadzeniem obiektów noclegowych, turystycznych i miejsc krótkotrwałego zakwaterowania".