18 marca Renata Piżanowska, położna w szpitalu w Nowym Targu, poinformowała na swoich profilu na Facebooku, że w szpitalu brakuje maseczek ochronnych.
Następnego dnia otrzymała informację, że dyrektor placówki chce wypowiedzieć jej umowę o pracę w związku z "rażącym naruszeniem obowiązków pracy".
- Wyleciałam, bo na moim prywatnym profilu na portalu Facebook wstawiłam post, gdzie pokazałam maseczkę ochronną i moje ręce po 12-godzinnej pracy, które były podniszczone po stosowaniu płynów ochronnych - tłumaczy w rozmowie z "Gazetą Krakowską" położna.
W piątek dyrektor szpitala spotkał się z kobietą. Przedstawił jej pismo o wypowiedzeniu stosunku pracy. Dokument nie został przez nią podpisany. Piżanowska zamierza odwołać się do Sądu Pracy.
Związki zawodowe uważają, że nie powinno się zwalniać pracowników służby zdrowia w czasie panującej w Europie pandemii.