W samym mieście Nowy Jork koronawirusa wykryto u 13119 osób. Co najmniej 2213 z nich zostało hospitalizowanych, 525 jest na oddziałach intensywnej terapii.
Ekspert ds. zdrowia publicznego, dr Deborah Birx w czasie konferencji prasowej z udziałem prezydenta Donalda Trumpa powiedziała, że w obrębie metropolii Nowy Jork współczynnik zapadalności na koronawirusa zbliża się do stosunku 1 na 1000 (oznacza to, że szacuje się, iż 0,1 proc. populacji metropolii jest zarażonych wirusem) - pięciokrotnie większego niż gdzie indziej.
Spośród testów na obecność koronawirusa przeprowadzanych w obrębie metropolii Nowy Jork 28 proc. daje wynik pozytywny - w pozostałej części kraju jest to mniej niż 8 procent.
- Nowojorczycy są grupą, która musi absolutnie utrzymywać dystans społeczny i samoizolować się w obecnym czasie. Jest oczywiste, że wirus był tu obecny przez kilka tygodni, skoro spenetrował społeczność do tego stopnia - oceniła dr Brix.
Dr Birx podkreślała jednocześnie, że choroba wydaje się mniej poważna u dzieci - wyliczała też, że 99 proc. przypadków śmiertelnych Covid-19 w Europie dotyczyło osób mających powyżej 50 lat lub cierpiących na choroby przewlekłe.