Krytykował Obamę, teraz stanął u jego boku

Krytyczne wypowiedzi senatora Josepha Bidena o Baracku Obamie przypomina sztab republikańskiego kandydata Johna McCaina. Sam Biden nazywa teraz Obamę "przyszłym prezydentem Stanów Zjednoczonych". Przejęzyczył się nawet i powiedział o swym ewentualnym przyszłym szefie "Barack America".

Aktualizacja: 24.08.2008 13:53 Publikacja: 23.08.2008 18:57

Pierwszą informację o wyborze Bidena sztab Obamy wysłał do zwolenników sms-ami

Pierwszą informację o wyborze Bidena sztab Obamy wysłał do zwolenników sms-ami

Foto: AFP

Obama oficjalnie ogłosił decyzję o wytypowaniu Bidena na wiceprezydenta w sobotni wieczór (polskiego czasu) na wiecu w Springfield w stanie Illinois. Określił go jako polityka "doświadczonego, ale niekonwencjonalnego". - Joe Biden to rzadkie połączenie: przez dekady zmieniał Waszyngton, a Waszyngton go nie zmienił. Jest ekspertem polityki zagranicznej, którego serce i wartości mają solidne korzenie w klasie średniej - zachwalał swój wybór.

Biden i Obama uścisnęli się na oczach 35-tysięcznego wiwatującego tłumu, przy dźwiękach "The Rising" Bruce'a Springsteena płynących z głośników. - Jestem dumny, że mogę stać u boku przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych - mówił kandydat na wiceprezydenta. - Byłem dzieciakiem z katolickiej irlandzkiej rodziny. Mama i tata wychowali mnie w wierze, że nieważne, jak wiele razy upadasz. Ważne, jak szybko wstajesz. To jest amerykański sen - powiedział.

Tymczasem republikanie przystąpili do kolejnego ataku na demokratycznego rywala, wykorzystując przeszłość jego kandydata na wiceprezydenta. "Joe Biden był najsurowszym krytykiem braku doświadczenia Baracka Obamy" - takie oświadczenie wydał rzecznik kampanii McCaina, Ben Porritt. "Biden demaskował słabą orientację Obamy w polityce zagranicznej. Mówił o tym, co dziś dostrzegają Amerykanie - że Obama nie jest gotów być prezydentem" - głosi oświadczenie.

Republikanie w najnowszym spocie wyborczym przypominają wypowiedzi Bidena z debaty prawyborczej w 2007 roku. Pytany przez prowadzącego dyskusję, czy Obama jest gotów, obecny demokratyczny kandydat na wiceprezydenta odparł: "Być może będzie, ale na razie, jak sądzę, nie jest. A prezydentura to nie jest coś, czego się można uczyć, kiedy się ją już obejmie". Senator z Delaware mówił nawet, że byłby "zaszczycony", gdyby mógł startować w wyborach "z McCainem lub przeciw niemu", ponieważ "to byłoby lepsze dla kraju".

Specjalny serwis o wyborach w USA

Chodził do prywatnej katolickiej szkoły średniej i studiował historię i politologię w college'u Uniwersytetu Delaware, a po otrzymaniu tam stopnia bakałarza przeniósł się na wydział prawa Uniwersytetu Syracuse, który ukończył w 1968 r. Po studiach pracował jako adwokat i działał jako członek rady miasta NewCastle.

W 1972 r. niespełna 30-letni Biden został senatorem USA, jednym z najmłodszych w historii kraju. W dwa lata później przeżył wielką osobistą tragedię - jego żona i córka zginęły w wypadku samochodowym (dwaj synowie zostali ranni, ale przeżyli).

W Senacie został członkiem Komisji Spraw Zagranicznych, a w 1987 r. przewodniczącym Komisji Wymiaru Sprawiedliwości. W 1988 r. ubiegał się o nominację prezydencką z ramienia Partii Demokratycznej, ale przegrał z Michaelem Dukakisem.

Jego kandydaturę pogrążyło oskarżenie o plagiat - ujawniono, że w swoim przemówieniu wykorzystał słowa ówczesnego przewodniczącego brytyjskiej Partii Pracy, Neila Kinnocka, bez podania źródła cytatu. Nadal jednak dwukrotnie wybierany był na kolejne kadencje w Senacie, a w 2006 r., po odzyskaniu większości w Kongresie przez Demokratów, został przewodniczącym Komisji Spraw Zagranicznych.

W zeszłym roku Biden ponownie wystartował w wyścigu prezydenckim Demokratów, rywalizując z Obamą. W pierwszych debatach jego występ oceniano dobrze, ale po zdecydowanej porażce w pierwszych prawyborach w stanie Iowa wycofał swoją kandydaturę.

PAP

Obama oficjalnie ogłosił decyzję o wytypowaniu Bidena na wiceprezydenta w sobotni wieczór (polskiego czasu) na wiecu w Springfield w stanie Illinois. Określił go jako polityka "doświadczonego, ale niekonwencjonalnego". - Joe Biden to rzadkie połączenie: przez dekady zmieniał Waszyngton, a Waszyngton go nie zmienił. Jest ekspertem polityki zagranicznej, którego serce i wartości mają solidne korzenie w klasie średniej - zachwalał swój wybór.

Biden i Obama uścisnęli się na oczach 35-tysięcznego wiwatującego tłumu, przy dźwiękach "The Rising" Bruce'a Springsteena płynących z głośników. - Jestem dumny, że mogę stać u boku przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych - mówił kandydat na wiceprezydenta. - Byłem dzieciakiem z katolickiej irlandzkiej rodziny. Mama i tata wychowali mnie w wierze, że nieważne, jak wiele razy upadasz. Ważne, jak szybko wstajesz. To jest amerykański sen - powiedział.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1103
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1102
Świat
Szef NATO: Musimy oddać Donaldowi Trumpowi sprawiedliwość
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1101
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Świat
Tragiczna lawina w Indiach. Pod śniegiem zostało uwięzionych kilkadziesiąt osób
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”