Decyzję podjęli delegaci na partyjną konwencję w Denver.
Obama jest pierwszym w historii USA czarnoskórym kandydatem, który ma poparcie jednej z dwóch największych partii. Przybył do Denver dopiero wczoraj wieczorem, wcześniej spotkał się z weteranami w Billings w stanie Montana.
Amerykańskie konwencje prezydenckie zaczęły w ostatnich dekadach przypominać zachodnią wersję zjazdów Komunistycznej Partii Chin: pełne są wyreżyserowanej pseudodramaturgii, entuzjastycznych pochwał dla kandydata, deklaracji jedności oraz zakulisowych przepychanek. Nie inaczej jest w tym roku w Denver, gdzie delegaci Partii Demokratycznej zjechali z całego kraju, by formalnie zatwierdzić kandydaturę Baracka Obamy na prezydenta i pokazać światu, że wewnętrzne podziały po niedawnych prawyborach to jedynie wymysły mediów. Dlatego wczorajsze wystąpienie niedawnej rywalki Obamy Hillary Clinton było kluczowym punktem programu.
Zapowiedziana przez swą córkę Chelsea jako “moja bohaterka” była pierwsza dama została entuzjastycznie powitana przez tłum zebrany w hali Pepsi Center.
Pani Clinton zwróciła się do milionów wyborców, którzy głosowali na nią w prawyborach i z których wielu wciąż niechętnie myśli o poparciu Obamy w listopadzie. – Nigdy nie ustąpiliście, nigdy się nie poddaliście. Razem przeszliśmy do historii – chwaliła ich pani senator. Dodała, że do walki o nominację mobilizowała ją troska o takie sprawy, jak powszechne ubezpieczenia medyczne, potrzeba jak najszybszego wyjścia z Iraku czy walka z nierównościami społecznymi. – Właśnie z tych powodów ubiegałam się o prezydenturę, z tych powodów popieram Baracka Obamę i z tych powodów wy powinniście również go popierać. Czas, by zjednoczyć się jako jedna partia dążąca do jednego celu – oświadczyła.