Hillary porwała demokratów

Barack Obama jest oficjalnym kandydatem demokratów w listopadowych wyborach prezydenckich. Hillary Clinton, którą Obama pozbawił szans na zostanie pierwszą kobietą prezydentem USA, zaproponowała przyjęcie kandydatury przez aklamację

Aktualizacja: 28.08.2008 14:17 Publikacja: 28.08.2008 04:57

Obama oficjalnie kandydatem Demokratów na prezydenta

Obama oficjalnie kandydatem Demokratów na prezydenta

Foto: AP

Decyzję podjęli delegaci na partyjną konwencję w Denver.

Obama jest pierwszym w historii USA czarnoskórym kandydatem, który ma poparcie jednej z dwóch największych partii. Przybył do Denver dopiero wczoraj wieczorem, wcześniej spotkał się z weteranami w Billings w stanie Montana.

Amerykańskie konwencje prezydenckie zaczęły w ostatnich dekadach przypominać zachodnią wersję zjazdów Komunistycznej Partii Chin: pełne są wyreżyserowanej pseudodramaturgii, entuzjastycznych pochwał dla kandydata, deklaracji jedności oraz zakulisowych przepychanek. Nie inaczej jest w tym roku w Denver, gdzie delegaci Partii Demokratycznej zjechali z całego kraju, by formalnie zatwierdzić kandydaturę Baracka Obamy na prezydenta i pokazać światu, że wewnętrzne podziały po niedawnych prawyborach to jedynie wymysły mediów. Dlatego wczorajsze wystąpienie niedawnej rywalki Obamy Hillary Clinton było kluczowym punktem programu.

Zapowiedziana przez swą córkę Chelsea jako “moja bohaterka” była pierwsza dama została entuzjastycznie powitana przez tłum zebrany w hali Pepsi Center.

Pani Clinton zwróciła się do milionów wyborców, którzy głosowali na nią w prawyborach i z których wielu wciąż niechętnie myśli o poparciu Obamy w listopadzie. – Nigdy nie ustąpiliście, nigdy się nie poddaliście. Razem przeszliśmy do historii – chwaliła ich pani senator. Dodała, że do walki o nominację mobilizowała ją troska o takie sprawy, jak powszechne ubezpieczenia medyczne, potrzeba jak najszybszego wyjścia z Iraku czy walka z nierównościami społecznymi. – Właśnie z tych powodów ubiegałam się o prezydenturę, z tych powodów popieram Baracka Obamę i z tych powodów wy powinniście również go popierać. Czas, by zjednoczyć się jako jedna partia dążąca do jednego celu – oświadczyła.

Wielu obserwatorów odnotowało, że wbrew ogólnie przyjętemu rytuałowi pani Clinton nie chwaliła osobistych cech kandydata na prezydenta, ograniczając się do wsparcia jego linii politycznej. Ponieważ demokraci uważają, że jedną z przyczyn porażki sprzed czterech lat był brak zdecydowanej krytyki przeciwnika, wystąpienie nie mogło się obejść bez ostrego ataku na republikańskiego kandydata Johna McCaina. Pani Clinton nazwała co prawda swego kolegę z Senatu “przyjacielem, który z honorem służył krajowi”, zaraz jednak dodała, że z politycznego punktu widzenia McCain stał się nieodróżnialny od prezydenta Busha: – Nie potrzebujemy kolejnych czterech lat tego, co mieliśmy w ostatnich ośmiu latach. Wielu demokratycznych obserwatorów było zachwyconych wystąpieniem Clinton: jej dynamiką, siłą perswazji i umiejętnym rozłożeniem akcentów. – To prawdziwy hit. To bardzo zły moment, by być republikaninem – zachwycał się przemówieniem komentator CNN i były doradca prezydenta Clintona James Carville.

Jak stwierdził politolog John Pitney, nie da się jednym przemówieniem wymazać skutków wielomiesięcznej kampanii prawyborczej, ale “był to właściwy początek”.

Kolejnym szlagierem konwencji miało być zaplanowane na środę wieczorem (czwartek nad ranem polskiego czasu) wystąpienie męskiej połowy Clintonowskiego tandemu. W mediach od wielu tygodni mówi się o antypatii, jaką po niedawnej brutalnej rozgrywce prawyborczej odczuwa Bill Clinton wobec Obamy.

Jak przyznaje demokratyczny strateg Paul Begala, obaj politycy nie znają się jeszcze zbyt dobrze, a niedawne prawybory “rzeczywiście mogły pozostawić parę siniaków”. Ale Begala jest przekonany, że wszelkie podziały zostaną wkrótce pokonane. – Nie znam nikogo z otoczenia Clintonów, kto nie byłby całkowicie przekonany do kandydatury Obamy – zapewniał były demokratyczny gubernator Michigan Jim Blanchard od lat związany z Clintonami.

Jak zauważa dziennik “Los Angeles Times”, “sytuacja z Clintonami”, czyli kwestia odbudowania jedności partii, pochłania tak wiele uwagi uczestników konwencji, że pozostałe istotne sprawy leżą odłogiem. “Jak dotąd właściwie nie było podczas tej konwencji mowy o tym, co Obama zamierza zrobić w sprawie słabnącej gospodarki, która stanowi największe zmartwienie wyborców” – napisała gazeta.

Oficjalna strona konwencji w Denver www.demconvention.com

Decyzję podjęli delegaci na partyjną konwencję w Denver.

Obama jest pierwszym w historii USA czarnoskórym kandydatem, który ma poparcie jednej z dwóch największych partii. Przybył do Denver dopiero wczoraj wieczorem, wcześniej spotkał się z weteranami w Billings w stanie Montana.

Pozostało 93% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019