Już ponoć na piątkowym wiecu w Ohio McCain pojawi się wspólnie z kandydatem na wiceprezydenta, a przynajmniej ogłosi jego nazwisko. Miałoby to wybić z rytmu demokratów, którzy świętują w Denver; ocenia się, że ich sprawnie przeprowadzony polityczny show przysporzy Barackowi Obamie parę punktów w sondażach. Punktów, których ostatnio bardzo potrzebuje, bo stracił większość swej dawnej przewagi nad McCainem.
Krajowa konwencja republikanów startuje 1 września w Minneapolis-St. Paul w Minnesocie. Przed konwencją obaj republikańscy kandydaci mają się razem pojawić przynajmniej raz, w Ohio, Pensylwanii lub Missouri.
61-letni Romney wycofał się z wyścigu o nominację już 7 lutego i od tego czasu aktywnie włączył się w kampanię byłego - jak się okazało zwycięskiego - rywala. O swych wiceprezydenckich szansach były gubernator Massachusetts nie chce jednak mówić. - Nic dla was nie mam - spławia dziennikarzy. - John McCain może zwyciężyć w Utah i bez mojej pomocy - dodaje czasem (Romney jest mormonem, a Utah to mormoński stan).
Jeśli nie Romney, to może Tom Ridge (63 lata), rzymski katolik, były gubernator Pensylwanii - sugerują niektórzy eksperci. W czwartkowym wywiadzie radiowym McCain nie szczędził mu pochwał. - To wspaniały Amerykanin, dobry przyjaciel, mogę na nim polegać - mówił. Zapewniał jednak, że decyzji jeszcze nie podjął i nie podejmie jej bez konsultacji z żoną Cindy. Przestrzegł przed przyjmowaniem za pewnik, że wybrańcem będzie ktoś z pary Romney-Ridge.
Naciskany przez dziennikarzy, odparł żartem: "Wskażę aktora Wilforda Brimleya. To były marine, świetny facet i nawet starszy ode mnie". Brimley jest o dwa lata starszy od McCaina, który w piątek obchodzi 72. urodziny.