Nakazują to przepisy projektu ustawy o zwalczaniu korupcji. „Dokument trafi do Dumy w przyszłym tygodniu. Obecnie znajduje się w administracji prezydenta Dmitrija Miedwiediewa” – napisała w piątek gazeta „Wiedomosti”.
Dziennik, powołując się na źródła rządowe, ujawnił, że urzędnicy będą zobowiązani zgłaszać śledczym przypadki podejrzanych działań czy propozycji współpracowników.
Prawo propagujące donosicielstwo w urzędach państwowych krytykują rosyjscy obrońcy praw człowieka. – Myślę, że takie nakazy jeszcze bardziej pogłębią przestępcze zjawisko, bo szefowie tychże urzędów będą trzymali w garści zarówno denuncjatorów, jak i podejrzanych o łapówkarstwo – powiedział „Rz” Aleksandr Podrabinek, były dysydent i szef internetowej agencji informacyjnej PRIMA. – W krajach demokratycznych donosicielstwo jest traktowane z wyrozumiałością. W Rosji posłuży politycznej samowoli.
Szef administracji Miedwiediewa Siergiej Naryszkin tłumaczył, że nowe przepisy pozwolą rozszerzyć grono kontrolowanych urzędników. Będą im podlegali m.in. sędziowie, prokuratorzy, milicjanci i służby celne. Koordynacją resortów walczących z korupcją zajmie się Prokuratura Generalna (zabiegało o to również Ministerstwo Sprawiedliwości). Z kolei prezydent będzie mógł sformować organ, nadzorujący pracę wszystkich ministerstw. Prawo ma wejść w życie 15 września – tak zakłada tzw. antykorupcyjny plan Miedwiediewa, podpisany pod koniec lipca.
Z pomocy donosicieli już korzysta rosyjska Federalna Służba Podatkowa, ścigając nieuczciwych najemców lokali. Szef FSP Michaił Mokrecow osobiście apelował o pomoc do „rozsądnych i odpowiedzialnych” Rosjan. Prawnicy biura „FBK-Prawo” radzili najemcom, jak się przed tym bronić. – Można się odwołać do przepisów zabraniających rozpowszechnienia informacji o życiu prywatnym, ale szanse wygrania tej sprawy w sądzie są zerowe – mówili. Federalna Służba Bezpieczeństwa uruchomiła gorące linie dla Rosjan pomagających wykryć przestępców. Z czasem się okazało, że dzwonili także ci, którzy chcieli się poskarżyć na sąsiadów trzymających psa lub palących na klatce schodowej. Chętnych donosicieli było tak dużo, że FSB musiało na jakiś czas zrezygnować z pomysłu. W kilku regionach Rosji za szpiegostwo można otrzymać pieniądze. W obwodzie nowogorodzkim – 3 tys. rubli (250 zł), w Archangielsku – 500.