Rz: Unia Europejska postanowiła znieść sankcje nałożone na władze Białorusi. Czy to dobry krok?
Aleksander Milinkiewicz, jeden z liderów białoruskiej opozycji: Jak najbardziej. UE wprowadziła sankcje, bo na Białorusi byli więźniowie polityczni, i głównym warunkiem, jaki stawiała, było ich zwolnienie. Ten warunek został spełniony. Mam nadzieję, że dzięki takiej polityce UE – kolejnych kroków – będziemy mieli na Białorusi nieco większą wolność mediów i nieco bardziej demokratyczne wybory.
Ale chodzi też o inną, poważniejszą sprawę. Sytuacja gospodarcza Białorusi jest fatalna, rośnie nasze zadłużenie wobec Rosji i jeśli Europa nie pomoże nam w reformowaniu gospodarki, to przekształcimy się w rosyjski protektorat. Wolność i prawa człowieka są bardzo ważne, ale dziś najważniejsza jest niepodległość.
Jednak część opozycji nie chce uczestniczyć w wyborach, a partia BNF już zapowiedziała wycofanie swoich kandydatów. Czy słusznie?
Ja uważam, że to pomyłka. Nikt nie twierdzi, że bierzemy udział w prawdziwych, wolnych i demokratycznych wyborach. Ale mamy znakomitą okazję, by wyjść do społeczeństwa, organizować zebrania wyborcze. Każdy kandydat ma rzadką szansę wystąpienia w telewizji! To lepiej, niż siedzieć na fotelu przed telewizorem i mówić, że władza jest zła.