[b]Premier Julia Tymoszenko spełniła żądanie sojuszników z prezydenckiej Naszej Ukrainy: zrezygnowała z forsowania przepisów ograniczających kompetencje prezydenta Wiktora Juszczenki i ułatwiających procedurę odsunięcia go od władzy. Czy to oznacza, że liderzy pomarańczowej rewolucji są bliżej porozumienia w sprawie utworzenia koalicji? [/b]
[b]Wiktor Nebożenko:[/b] Nie sądzę, by ten odważny krok pani premier pomógł jej utrzymać się na stanowisku i rozwiązać problem koalicji. Julii Tymoszenko wciąż bardzo daleko do porozumienia zarówno z Naszą Ukrainą kierowaną przez prezydenta Wiktora Juszczenkę, jak i Partią Regionów Wiktora Janukowycza (największą prorosyjską frakcją w ukraińskim parlamencie – red.). Tymoszenko myśli zapewne, że anulowanie „antyprezydenckich” ustaw doprowadzi do kompromisu, ale przeciwnicy pani premier i tak będą ją krytykować.
[b]Czy to oznacza, że nie ma szans na powstanie prozachodniej koalicji w ukraińskim parlamencie i prezydent rozwiąże parlament?[/b]
Taka koalicja powstanie, jeśli Tymoszenko nie będzie ponownie ubiegać się o urząd premiera. Nasza Ukraina ma swoich kandydatów na to stanowisko. Wymieniane są m.in. nazwiska przewodniczącego parlamentu Arsenija Jaceniuka oraz byłego premiera Jurija Jechanurowa (bliskich współpracowników Wiktora Juszczenki — red.). Jeśli pani Julia zgodzi się na taki układ, to znów powstanie koalicja przywódców pomarańczowej rewolucji, jeśli nie – prezydent może rozwiązać parlament i dojdzie do przedterminowych wyborów.
[b]Dlaczego nie powiodły się też rozmowy Tymoszenko z prorosyjską Partią Regionów?[/b]