Informacja pojawiła się kilka dni temu. Telewizja Rustawi 2 podała, że na polecenie sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego Rosji Nikołaja Patruszewa w Soczi odbyło się potajemne spotkanie przedstawicieli rosyjskich służb specjalnych i władz Osetii Południowej. Wtedy opracowano podobno plan zamachu przewidzianego na listopad lub grudzień.
Zgodnie z przyjętym scenariuszem ataku na Micheila Saakaszwilego ma dokonać zbrojna grupa udająca jedną z band działających na pograniczu osetyjsko-gruzińskim. Z rzekomą bandą „rozprawiłyby się” następnie rosyjskie oddziały. Napastnicy po prostu by zniknęli.
Szef gruzińskiego parlamentu Dawid Bakradze uważa, że te doniesienia mogą być prawdziwe.
– Niebezpieczeństwo zamachu grozi zarówno prezydentowi Gruzji, jak i wszystkim członkom władz naszego kraju – powiedział. Agencja Rosbałt cytowała gruzińskiego eksperta Soso Cnicadze: „Putin nie uczył się w gimnazjum dla dobrze urodzonych panien, ale w KGB, który ma w swoim arsenale środków także likwidację przeciwników politycznych”.
Wczoraj sprawą zajęły się media rosyjskie. „Kommiersant” podał dalsze szczegóły tajemniczego spotkania w Soczi. Miał w nim uczestniczyć wiceszef wywiadu rosyjskiego – GRU. Oficjalnym powodem śmierci Micheila Saakaszwilego miała być „zemsta rodowa” osetyjskiego rodu Plijewów. Po śmierci Tejmuraza Plijewa, który spłonął w ostrzelanej przez Gruzinów cysternie z benzyną, Plijewowie mieli zaprzysiąc, że zabiją prezydenta Gruzji.