Pęknięcie na unijnej prawicy

Poważne zmiany w Strasburgu. Brytyjscy konserwatyści opuszczają chadeków, największą grupę w Parlamencie Europejskim. A to oznacza, że większe wpływy mogą zdobyć socjaliści

Aktualizacja: 14.03.2009 01:40 Publikacja: 13.03.2009 20:32

Parlament Europejski w Strasburgu

Parlament Europejski w Strasburgu

Foto: Reuters

David Cameron, lider Partii Konserwatywnej, po kilku latach wahania podjął ostateczną decyzję: jego eurodeputowani nie będą siedzieli w ławach w Strasburgu obok europejskich federalistów, takich jak niemieccy czy francuscy chadecy. W wyborach w czerwcu wszyscy kandydaci tej partii muszą podpisać zobowiązanie, że do Europejskiej Partii Ludowej nie wejdą. Razem z nimi z EPL wychodzą przedstawiciele czeskiej Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS), do której należą premier Mirek Topolanek.

– Ta decyzja ma podłoże wyłącznie wewnętrzne. W Partii Konserwatywnej jest pokaźna grupa eurosceptyków i Cameron chciał pozyskać ich poparcie – mówi „Rz” Richard Whitman, politolog i znawca spraw europejskich na brytyjskim uniwersytecie w Bath.Torysom było w EPL dobrze. Reszta grupy bała się, że odejdą, więc Brytyjczycy dostawali ważne komisje i wysokie stanowiska, nieproporcjonalnie do ich liczebności. Obecni eurodeputowani nie chcą wyjścia z EPL, bo w nowej małej grupie ich wpływy na legislację będą nieporównanie mniejsze. W wewnętrznym głosowaniu aż 26 z 28 było za pozostaniem z EPL. W konsekwencji większość z nich w wyborach nie startuje albo znalazła się na dalekich miejscach na listach.

EPL bez torysów może być już inną grupą. – Stracą bardzo utalentowanych Brytyjczyków z ich zdolnością do przekonywania – mówi „Rz” Hugo Brady, ekspert Centrum Reformy Europejskiej w Londynie (CER). Nie tylko uzdolnionych, ale też działających na rzecz spraw ważnych dla Polski.

Brytyjczyk Malcom Harbour walczył miesiącami o dyrektywę usługową, która pozwoliłaby polskim firmom i pracownikom bez problemu oferować usługi na terenie całej Unii Europejskiej. Jej symbolem stał się polski hydraulik, który miał rzekomo odbierać pracę swoim francuskim kolegom. W sprawach polityki wschodniej Polacy w EPL mogli zawsze liczyć na Charlesa Tannocka, a w sporach historycznych – na Christophera Beazleya. – EPL bez Brytyjczyków stanie się bardziej centrowa, będzie się opowiadać bardziej za regulowaniem rynku – uważa profesor Whitman. Konserwatyści chcą stworzyć w PE nową grupę polityczną. Od zawsze na sojusz z Brytyjczykami liczył PiS, teraz deklaruje chęć opuszczenia Unii na rzecz Narodów (UEN) i wejścia do nowo tworzonej grupy konserwatywnej. – Łączy nas z torysami prawie wszystko – mówi „Rz” Adam Bielan, szef delegacji PiS w Parlamencie Europejskim. Jest on przekonany, że nowa grupa będzie liczyła 60 – 70 osób – wystarczająco dużo, aby jej głos był brany pod uwagę w negocjacjach. – Niemieccy chadecy zawsze mówili o konieczności zawierania porozumienia technicznego z socjalistami. Bo z liberałami nie mieli większości. Teraz będą mogli w określonych sytuacjach formować koalicję z liberałami i z naszą grupą konserwatywną. I będzie to większość bez socjalistów. Taką ofertę im złożymy – deklaruje Bielan.

Eksperci są podzieleni w ocenie szans nowej grupy. – Będzie im bardzo trudno stworzyć grupę liczną i spójną programowo – ocenia Richard Whitman. Jednak Hugo Brady z CER przewiduje, że inicjatywa brytyjskich konserwatystów może w dłuższym terminie stworzyć nowy podział sił w PE. – Staną się ważną opozycją. W Europie jest rzesza chadeków proeuropejskich, ale nienastawionych federalistycznie – przekonuje.

[ramka][srodtytul]Polacy ciągle rozbici [/srodtytul]

[b]Torysi opuszczają Europejską Partię Ludową, a wraz z nimi odchodzą Czesi z ODS. Czy to oznacza, że w przyszłości grupa chadecka może stracić prymat w Parlamencie Europejskim na rzecz socjalistów? [/b]

[b]Jacek Saryusz -Wolski: [/b]Według różnych symulacji, które biorą pod uwagę sondaże w państwach członkowskich, EPL ciągle wygrywa wybory do Parlamentu Europejskiego. Nadal będziemy mieli większość, choć nieco mniej wyraźną. Ale oczywiście do czerwca wiele się może zmienić. Na kryzysie mogą zyskać ugrupowania skrajne, zarówno na lewicy, jak i na prawicy. W najbardziej pesymistycznym dla nas scenariuszu wygranej socjalistów nie chodzi tylko o gorszą dla nas pozycję w Parlamencie Europejskim, ale przede wszystkim o zmianę na stanowisku szefa Komisji Europejskiej. Bo musi on pochodzić z grupy, która wygrała wybory parlamentarne. W traktacie lizbońskim jest to napisane wprost. Ale nawet jeśli nie wejdzie on w życie, to na pewno ta zasada będzie obowiązywać. Bo już poprzednio, przy wyborze Jose Manuela Barroso, uznano ją za oczywistą. Mogłyby więc powstać bardziej socjalistyczny Parlament Europejski i bardziej lewicowa Komisja.

[b]W nowej grupie, którą tworzą Brytyjczycy, będzie też PiS. Partia opuści Unię na rzecz Narodów. Sądzi pan, że do tej grupy może wejść wielu deputowanych? [/b]

Nie wierzę, żeby uzbierali więcej niż 50 – 60 osób. Na pewno nie wyprzedzą liberałów i nie staną się trzecią siłą w Parlamencie. A to oznacza, że nikt ich nie będzie uwzględniał w negocjacjach i jak do tej pory – o wszystkim będą decydowali chadecy, socjaliści i liberałowie. Z punktu widzenia Polski to zła sytuacja. Naszą porażką w tej kadencji jest rozbicie i ono się niestety jeszcze pogłębi. Gdyby decydować o afiliacji europosłów z punktu widzenia korzyści dla kraju, to wszyscy powinni należeć do jednej z trzech głównych grup: chadeków, socjalistów lub liberałów.

[b]A jak wyjście brytyjskich konserwatystów zmieni Europejską Partię Ludową? W obecnej kadencji EPL ma swoich przedstawicieli na ważnych parlamentarnych stanowiskach. [/b]

Brytyjczycy, podobnie zresztą jak mniej liczni Czesi, byli naszymi sojusznikami w wielu kluczowych sprawach. Bo oni są prorynkowi, proatlantyccy, mają podobne poglądy w polityce wschodniej. Z tego punktu widzenia szkoda, że odchodzą. Tym bardziej że w nowej grupie ich głos nie będzie słyszany. W tych dziedzinach nastąpi więc w EPL jakaś zmiana. Z drugiej strony nasza grupa stanie się bardziej chadecka, bo akurat te kwestie były i Brytyjczykom, i Czechom obojętne.[/ramka]

David Cameron, lider Partii Konserwatywnej, po kilku latach wahania podjął ostateczną decyzję: jego eurodeputowani nie będą siedzieli w ławach w Strasburgu obok europejskich federalistów, takich jak niemieccy czy francuscy chadecy. W wyborach w czerwcu wszyscy kandydaci tej partii muszą podpisać zobowiązanie, że do Europejskiej Partii Ludowej nie wejdą. Razem z nimi z EPL wychodzą przedstawiciele czeskiej Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS), do której należą premier Mirek Topolanek.

– Ta decyzja ma podłoże wyłącznie wewnętrzne. W Partii Konserwatywnej jest pokaźna grupa eurosceptyków i Cameron chciał pozyskać ich poparcie – mówi „Rz” Richard Whitman, politolog i znawca spraw europejskich na brytyjskim uniwersytecie w Bath.Torysom było w EPL dobrze. Reszta grupy bała się, że odejdą, więc Brytyjczycy dostawali ważne komisje i wysokie stanowiska, nieproporcjonalnie do ich liczebności. Obecni eurodeputowani nie chcą wyjścia z EPL, bo w nowej małej grupie ich wpływy na legislację będą nieporównanie mniejsze. W wewnętrznym głosowaniu aż 26 z 28 było za pozostaniem z EPL. W konsekwencji większość z nich w wyborach nie startuje albo znalazła się na dalekich miejscach na listach.

Pozostało 80% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021