Spotkanie specjalistów na szczeblu przedstawicieli MSZ to początek negocjacji, podczas których obie strony mają przedstawić propozycje dotyczące ograniczania zbrojeń nuklearnych. Na czele amerykańskiej delegacji stoi Rose Gottemoeller, dyrektor ds. kontroli zbrojeń w Departamencie Stanu. Ze strony rosyjskiej Anatolij Antonow, szef MSZ- owskiego Departamentu ds. Bezpieczeństwa i Rozbrojenia.Chodzi o to, by podczas lipcowej wizyty Baracka Obamy w Moskwie prezydenci obu państw mogli już rozmawiać o konkretach. I szybko wypracować nowy dokument, który zastąpi wygasający w grudniu układ START-1.Obie strony deklarują gotowość do redukcji swoich arsenałów. Różnią się jednak pomysłami na to, jak miałoby to przebiegać. – Rosja chce, by uwzględniono także te głowice, które Ameryka składuje, to znaczy pociski niebędące w gotowości bojowej – mówi „Rz” ekspert ds. wojskowych Wiktor Litowkin. Według niego głowice te można bowiem w dowolnej chwili uaktywnić. Rosja chce także, by kontrolowano głowice znajdujące się na okrętach podwodnych i bombowcach.

Jeszcze poważniejszym utrudnieniem w rozmowach jest kwestia tarczy antyrakietowej mającej powstać w Polsce i Czechach. Premier Władimir Putin powiedział w ubiegłym tygodniu wprost, że Rosja zamierza powiązać rozmowy dotyczące ograniczenia zbrojeń ofensywnych z amerykańskimi planami budowy systemu antyrakietowego. – Jest oczywiste, że ofensywne i obronne elementy sił strategicznych są ze sobą nierozerwalnie związane – uzasadniał rosyjski premier.

Dotychczas USA zapewniały, że decyzja o budowie tarczy nie będzie elementem negocjacji z Rosją i ewentualnej wymiany „coś za coś”. Lista kwestii spornych jest więc bardzo długa. – Nie ma realnej możliwości, by nowy dokument powstał do grudnia – przekonuje Litowkin. – Nie zdążymy.