Pomoc dla ajatollahów

Technologia spółki telekomunikacyjnej Nokia Siemens może ułatwiać władzom kontrolę irańskiej opozycji

Aktualizacja: 24.06.2009 10:52 Publikacja: 24.06.2009 02:37

Zdjęcia robione telefonem komórkowym są jednym ze źródeł wiedzy o wydarzeniach w Iranie

Zdjęcia robione telefonem komórkowym są jednym ze źródeł wiedzy o wydarzeniach w Iranie

Foto: Reuters

„Idziemy na demonstrację, módlcie się za nas”, „Marsz się już rozpoczął, jestem na uniwersytecie” – tego rodzaju wiadomości przekazywane przez opozycjonistów za pośrednictwem irańskiego Internetu nie są tajemnicą dla służb specjalnych. Kontrolują one skutecznie obieg informacji w sieci dzięki technologii dostarczonej Iranowi kilka miesięcy temu przez spółkę Nokia Siemens Networks. Tak przynajmniej twierdzi gazeta „Wall Street Journal”, a za nią część niemieckich mediów.

„Nadzór made in Germany” – zatytułował wczoraj informację o transakcji z Iranem dziennik „Süddeutsche Zeitung”, przypominając, że to Siemens jest głównym udziałowcem spółki Nokia Siemens Networks. Powołując się na własne źródła, gazeta pisze, że przy pomocy dostarczonej technologii możliwe jest kontrolowanie nie tylko rozmów telefonicznych, lecz także całej irańskiej sieci internetowej. Wszystko odbywa się w ułamku sekundy. Pakiet danych trafiających do systemu jest błyskawicznie otwierany i przeszukiwany pod kątem zawartości określonych słów. Później trafia do niczego niepodejrzewającego odbiorcy.

Mało kto wierzy Benowi Roome, rzecznikowi Nokia Siemens Networks, który twierdzi, że transakcja odbyła się zgodnie z prawem, a dostarczony do Iranu system służy jedynie do monitorowania telefonii publicznej w walce z terroryzmem czy handlem narkotykami. Firma przekonuje, że dostarczona Iranowi technologia nie jest przydatna w penetrowaniu Internetu.

– Czy wartości moralne nic nie znaczą w świecie interesów gospodarczych? – pytał wczoraj „Spiegel Online”, oceniając krytycznie związki handlowe niemieckich firm z Iranem. Protestuje Izrael, bez powodzenia.

– Jak skomentuje pan argument, że jeżeli nie będziemy handlować z Iranem, nasze miejsce zajmą inne państwa, jak Rosja, Chiny czy nawet USA? – miała zapytać zdaniem dziennika „Haarec” przed rokiem ambasadora Izraela kanclerz Angela Merkel. Takich gwarancji nikt dać nie może, gdyż jak twierdzi Moghtadi Kermanshani z niemiecko-irańskiej Izby Handlowo-Gospodarczej, eksport USA do Iranu potroił się w ostatnich dwóch latach.

– Niemiecka polityka wobec Iranu jest modelowym przykładem stosowania podwójnych standardów – przekonuje „Rz” Mohamed Schas, członek jednego z licznych irańskich ugrupowań opozycyjnych w Niemczech. – Utrzymywanie więzi gospodarczych z Iranem wzma- cnia dyktaturę, zamiast prowadzić do jej złagodzenia – wtóruje mu Wahied Wahdadt-Hagh z niemieckiego oddziału Europejskiej Fundacji na rzecz Demokracji.

Szacuje się, że 80 proc. irańskiego handlu zagranicznego kontrolują firmy związane z Gwardią Rewolucyjną. Niemcy żyją jednak z eksportu i z niepokojem obserwują znaczny spadek handlu z Iranem w ostatnich miesiącach. Do Teheranu udał się nawet w lutym były kanclerz Gerhard Schröder.

– Nie jest to żadna misja gospodarcza. Chodzi o dobre relacje z Iranem – przekonywał wtedy były kanclerz.

[ramka][srodtytul]Nowoczesny kraj islamski[/srodtytul]

? W 2008 roku w liczącym 71 mln mieszkańców Iranie było 39,4 miliona telefonów komórkowych. W pierwszych dniach protestów władze zablokowały działające w kraju sieci, by opozycjoniści nie mogli się umawiać na wiece.

? Irańczycy mają dwa razy mniej, bo 22 miliony, telefonów stacjonarnych.

? Około 23 milionów Irańczy- ków (35 procent) ma dostęp do Internetu. To właśnie dzięki popularnym portalom i poczcie elektronicznej opozycja była w stanie mobilizować swoich zwolenników.

—p.z. [/ramka]

[i]Strona Fundacji na rzecz Demokracji [link=http://www.europeandemocracy.org]www.europeandemocracy.org[/link][/i]

„Idziemy na demonstrację, módlcie się za nas”, „Marsz się już rozpoczął, jestem na uniwersytecie” – tego rodzaju wiadomości przekazywane przez opozycjonistów za pośrednictwem irańskiego Internetu nie są tajemnicą dla służb specjalnych. Kontrolują one skutecznie obieg informacji w sieci dzięki technologii dostarczonej Iranowi kilka miesięcy temu przez spółkę Nokia Siemens Networks. Tak przynajmniej twierdzi gazeta „Wall Street Journal”, a za nią część niemieckich mediów.

„Nadzór made in Germany” – zatytułował wczoraj informację o transakcji z Iranem dziennik „Süddeutsche Zeitung”, przypominając, że to Siemens jest głównym udziałowcem spółki Nokia Siemens Networks. Powołując się na własne źródła, gazeta pisze, że przy pomocy dostarczonej technologii możliwe jest kontrolowanie nie tylko rozmów telefonicznych, lecz także całej irańskiej sieci internetowej. Wszystko odbywa się w ułamku sekundy. Pakiet danych trafiających do systemu jest błyskawicznie otwierany i przeszukiwany pod kątem zawartości określonych słów. Później trafia do niczego niepodejrzewającego odbiorcy.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021