Gdy tydzień temu profesor Gates Jr. wrócił z Chin do domu na przedmieściach Cambridge w Massachusetts, zobaczył, że drzwi wejściowe są uszkodzone i nie można ich otworzyć. Postanowił więc wejść tylnymi drzwiami. Towarzyszył mu niosący bagaże kierowca. Wtedy na lokalną policję zadzwoniła kobieta, która poinformowała, że podejrzewa, iż dwóch czarnych włamuje się do domu.

Gdy przyjechał patrol, Henry Louis Gates Jr. pokazał identyfikator z Uniwersytetu Harvarda oraz prawo jazdy, po czym poprosił policjanta o przedstawienie się i pokazanie odznaki. Gdy ten nie zareagował, profesor zaczął krzyczeć na policjantów, oskarżając ich o rasizm. W końcu skuty w kajdanki trafił na posterunek za „zakłócanie porządku publicznego“.

Policja odstąpiła od zarzutów. Ale profesor żąda przeprosin i zapowiada, że wykorzysta incydent do walki z rasizmem wśród stróżów prawa. – Jestem wściekły nie dlatego, że przytrafiło się to mnie w moim własnym domu, ale dlatego, że może się to przydarzyć każdemu – mówił „Washington Post“.