Tyle wydał na nie fan Elvisa Presleya, choć po doliczeniu opłaty dla domu aukcyjnego pamiątka kosztowała go 18 300 dolarów. – Od początku spodziewaliśmy się dostać za nie od 8 do 12 tysięcy, choć ich cena mogła przekroczyć nawet 100 tysięcy dolarów – tłumaczy "Rz" Mary S. Williams, organizatorka aukcji z Leslie Hindman Auctioneers w Chicago. – Ale jesteśmy zadowoleni. Za wiele rzeczy dostaliśmy więcej, niż się spodziewaliśmy. Wartość całej aukcji szacowaliśmy wstępnie na nieco ponad 100 tysięcy a zarobiliśmy 300 tysięcy dolarów.
Ścięte w 1958 roku włosy – gdy Elvis trafił do wojska – były jednym z 200 eksponatów. A licytacja, w której przez telefon lub Internet wzięły udział setki osób z USA, Japonii, Australii i Europy, pokazała, że niemal wszystko, czego kiedyś dotknął Presley, zamienia się w złoto.
Biała koszula z monogramem osiągnęła cenę 52 tysięcy dolarów, a czerwona – 28 tysięcy. Biedniejsi fani mogli za 4 tysiące dolarów nabyć zdjęcia ze słynnego ślubu z Priscillą Ann Beaulieu lub za jedyne 1400 dolarów – wysłany przez króla telegram z życzeniami urodzinowymi dla szefa jego fanklubu.