14-letnia Turczynka może być jednocześnie obywatelką Niemiec i Turcji – orzekł sąd w Stuttgarcie, wyznaczając nowe standardy w traktowaniu społeczności tureckiej w Niemczech. Do tej pory warunkiem uzyskania przez tureckich imigrantów niemieckiego obywatelstwa było zrzeczenie się obywatelstwa ich ojczystego kraju.
– Mam nadzieję, że orzeczenie ze Stuttgartu będzie miało charakter precedensowy i stanie się regułą – mówi Memet Kilic (partia Zielonych), jeden z pięciu deputowanych Bundestagu pochodzenia tureckiego. Niemieccy Turcy walczą od lat o zmianę zasad przyznawania im obywatelstwa i nie kryją zadowolenia, że odnieśli pierwszy sukces w walce o swe prawa.
Dalszych sukcesów Turków Niemcy pragną jednak uniknąć. Sceptycznie traktują także postulaty niemieckiej Polonii w obawie, że ich spełnienie skończy się eskalacją żądań ze strony Turków. – Nie widzę żadnych paraleli pomiędzy naszymi postulatami a sytuacją społeczności tureckiej w Niemczech. Różne są uwarunkowania historyczne, polityczne, wyznaniowe i społeczne – tłumaczy Wiesław Lewicki, prezes Konwentu Polskich Organizacji w Niemczech.
Konwent, wspólnie ze Związkiem Polaków w Niemczech Rodło przedstawił władzom niemieckim całą listę spraw, nie wyłączając żądania przywrócenia Polonii statusu mniejszości narodowej, którym cieszyła się przed wojną.
Niemcy nie chcą o tym słyszeć, argumentując nierzadko, że uznanie Polonii za mniejszość stworzy precedens, który wykorzystają Turcy. Na to się jednak nie zanosi. Mimo iż Turcy posiadają reprezentację w Bundestagu, a szefem partii Zielonych jest Cem Özdemir, syn tureckich imigrantów. – Nie znam obecnie żadnej tureckiej organizacji, która występowałaby z podobnymi żądaniami – tłumaczy Dirk Halm z Centrum Badań Tureckich w Essen.