28 lipca 2000 roku dzięki staraniom Polski otwarty został kompleks cmentarny, na terenie którego spoczywają Polacy rozstrzelani w 1940 roku przez NKWD i radzieckie ofiary represji stalinowskich. Przy okazji uroczystości 10-lecia cmentarza historycy Muzeum Katynia pierwszy raz pokazali wczoraj listy obywateli radzieckich, spoczywających w lesie katyńskim.
– Udało nam się sporządzić listę trzech tysięcy osób. To głównie ofiary wielkiego terroru w latach 1937 – 1938, ale są też ludzie represjonowani na ziemi smoleńskiej w latach 1918 – 1920 – mówi „Rz” wicedyrektor muzeum Galina Andriejenkowa. Do listy umieszczonej na tablicy podchodzili wzruszeni krewni ofiar, którzy dotąd nie mieli oficjalnego potwierdzenia, że członkowie ich rodzin leżą w lesie katyńskim. W „rosyjskiej” części cmentarza nie przeprowadzono ekshumacji. Próbując dotrzeć do dokumentów, historycy napotykali na różnego rodzaju przeszkody formalne.
Mimo to przez minionych dziesięć lat wytrwale poszukiwano śladów. Andriejenkowa opowiada, jak wraz z zespołem historyków dotarła do listy, którą przekazała Ministerstwu Kultury Federalna Służba Bezpieczeństwa. – To nie były tajne dokumenty, więc FSB nam te papiery pokazała – po prostu zrobiliśmy kserokopie. Były tam nazwiska trzech tysięcy osób, których mogiły znajdują się w Katyniu – opowiada. Muzeum Katyńskie przyjmuje, że w rosyjskiej części cmentarza znajdują się zbiorowe groby około 6,5 tysiąca obywateli ZSRR różnych narodowości, zamordowanych przez sowiecką tajną policję. Ta liczba też jest umowna – pochodzi z notatki, którą FSB sporządziła niegdyś dla rosyjskiego deputowanego Iwana Rybkina.
Informacje na listach FSB były dość skąpe: imię, nazwisko, data i miejsce urodzenia. Jednak okazały się bardzo przydatne. – Skonfrontowaliśmy je z księgami pamięci – tłumaczy. To grube tomy, w których dane o ofiarach represji publikuje badające zbrodnie totalitaryzmu stowarzyszenie Memoriał.
Jest jeszcze jedna dobra wiadomość. Dyrekcja muzeum otrzymała zapewnienie Ministerstwa Kultury, że w końcu znajdą się środki na rosyjską część cmentarza. W przeciwieństwie do Polskiego Cmentarza Wojennego, na którym zbudowano ołtarz i umieszczono tabliczki z nazwiskami ofiar, rosyjski – z braku pieniędzy – nie został rozbudowany. – Zabiegamy o to od lat, bo nasza część cmentarza wygląda na zaniedbaną, ale zawsze brakowało pieniędzy – mówił „Rz” dyrektor muzeum Igor Grigoriew. Kilka tygodni temu na rekonesans do Katynia przyjechał minister kultury Aleksander Awdiejew. W zeszłym tygodniu Grigoriew usłyszał od urzędników, że pieniądze się znajdą. Andriejenkowa przyznaje, że pierwsze oznaki zainteresowania Moskwa okazała po publicznym potępieniu zbrodni stalinowskich przez prezydenta Dmitrija Miedwiediewa jesienią ubiegłego roku. I po wizycie Władimira Putina i Donalda Tuska w Katyniu 7 kwietnia. – Pewność będziemy mieli dopiero, gdy zobaczymy pisemną decyzję – mówią pracownicy muzeum.