[i]Korespondencja z Moskwy[/i]
„Gdybyśmy czegoś nie przekazali, na dziesięciolecia stałoby się to powodem napięć w naszych stosunkach” – przekonuje rosyjski prezydent w wywiadzie dla „Wprost”, który w pełnej wersji ukaże się dziś, w dniu wizyty Dmitrija Miedwiediewa w Polsce. Przyznaje, że stosunki Polski i Rosji utrudniały tragiczne wydarzenia z przeszłości. Sprawę Katynia określa jako „szczególnie straszną”. „Naszym zadaniem jest opowiedzieć prawdę o tej tragedii. Musiałem sam to zrobić. Jasno powiedzieć, co się stało” – mówi.
[srodtytul]Zbrodnia i jej sprawcy[/srodtytul]
Przed kilkoma miesiącami Miedwiediew publicznie potępił zbrodnię katyńską i wskazał jej sprawców – Stalina i jego towarzyszy z Politbiura. Z jego inicjatywy rosyjska prokuratura rozpoczęła przekazywanie Polsce akt śledztwa katyńskiego utajnionych w 2004 roku, po umorzeniu śledztwa. Kolejną partię dokumentów otrzymaliśmy w miniony piątek. Także na polecenie Miedwiediewa opublikowano w Rosji kluczowe dokumenty katyńskie. Duma przyjęła uchwałę potępiającą Stalina i reżim totalitarny.
Katyń będzie tematem rozmów Dmitrija Miedwiediewa i Bronisława Komorowskiego, nie wiadomo jednak, czy przyniosą one cokolwiek nowego. Rosyjskie gesty zostały w Polsce ocenione pozytywnie, jednak wszyscy – od rodzin katyńskich po władze – dają do zrozumienia, że sprawy nie można uznać za zamkniętą, m.in. dlatego, że rosyjskie sądy uparcie odmawiają rehabilitacji ofiar. Wątpliwości co do gotowości Moskwy do dalszych kroków wzbudza przeczące politycznym deklaracjom zachowanie wielu instytucji od Głównej Prokuratury Wojskowej i sądów po rosyjski rząd. Zapytany o stanowisko rządu przekazane Trybunałowi w Strasburgu, w którym zbrodnia nazwana została „wydarzeniem”, a sprawców określono jako „nieznanych”, Miedwiediew odpowiedział „Wprost”, że „nie bardzo wie, o jakim stanowisku mowa i kto je wyrażał”.