Angel Moya i Hector Maseda mogli wyjść z więzienia już w lipcu ubiegłego roku, ale odmówili udania się na wygnanie do Hiszpanii, gdzie wyemigrowało około 40 dysydentów.

Maseda również w sobotę odmawiał opuszczenia celi. Żądał, by reżim przyznał, że nielegalnie więził niewinnego człowieka. Moya domagał się, by wyszli na wolność koledzy, których stan zdrowia budzi obawy.

Usłyszeli, że nie mogą pozostać dłużej w więzieniu, nawet jeśli bardzo by tego pragnęli. Zostali usunięci siłą. Maseda i Moya należeli do grupy 75 opozycjonistów skazanych na kary do 28 lat pozbawienia wolności.