„Lonia Jobnutyj", „Koza", (pieszczotliwie – Koźlątko), a przede wszystkim „Wor" (czyli złodziej) – Oleg Worotnikow – to twardy rdzeń Grupy Artystycznej Wojna.
Grupa jest znienawidzona przez policję. Zaczęła wprawdzie od zwalczania barów McDonald's, ale szybko zabrała się do polityki. To spolitykowanie doprowadziło Wojnę do bolesnego – w dosłownym znaczeniu tego słowa – zetknięcia z policją i od tej pory akcje grupy koncentrują się coraz bardziej właśnie na policjantach.
W ramach akcji „Poniżenie gliniarza w jego własnym domu" – grupa wdarła się na posterunek policji i powiesiła na kracie aresztu portret Miedwiediewa. Podczas akcji „Gliniarz w riasie" (odpowiednik sutanny u prawosławnego duchownego – red.) jeden z członków grupy przebrany dwojako – w mundur policjanta, na który narzucił strój prawosławnego duchownego – wszedł do jednego z supermarketów i nie zapłaciwszy, wyszedł z towarem niezatrzymywany przez nikogo.
A w czerwcu 2010 r. na zwodzonym moście Litiejnym w Petersburgu, naprzeciw miejscowej siedziby Federalnej Służby Bezpieczeństwa, Wojna namalowała ogromnego penisa. Dokonała tego tuż przed podniesieniem mostu – gigantyczny fallus zajrzał więc nagle w okna i oczy spadkobierców leningradzkiej Czeka.
Następny happening – pod nazwą „Przewrót pałacowy" – był działaniem bardziej radykalnym. Polegał na przewracaniu policyjnych aut, zaparkowanych pod jednym z petersburskich pałaców (policjantów w wozach nie było). Za tę akcję uczestnicy otrzymali zarzuty prokuratorskie, kilku spędziło parę miesięcy w areszcie.