Francuski wymiar sprawiedliwości wznowił postępowanie w sprawie incydentu, do którego doszło w lipcu 2010 roku i który z tajemniczych przyczyn nie znalazł finału w sądzie. Podejrzanym jest „osoba z otoczenia emira Kataru", której tożsamości nie ujawniono.
27 lipca ub.r. ten katarski dygnitarz zaatakował pochodzącą z Gwinei pokojówkę Diane Diallo, która robiła porządki w jego apartamencie. Przydybał ją w łazience i zaczął obmacywać, mocno przytrzymując, gdy usiłowała się wyrwać.
– Włożył mi rękę za spodnie i przeciągał dłonią po pośladkach. Potem stanął w drzwiach łazienki, opuścił swoje spodnie i zaczął się przede mną onanizować. Nie mogłam opuścić pomieszczenia, gdyż blokował mi wyjście – relacjonuje pokojówka. Incydent się zakończył, gdy lubieżnik usłyszał, że do apartamentu wchodzą inne osoby. Diallo wybiegła wtedy z łazienki, uciekając swemu prześladowcy.
Według dziennika „Le Parisien" natychmiast po incydencie dziewczyna zawiadomiła dyrekcję hotelu. Potem udała się w asyście innych pracowników Hyatta na policję i złożyła skargę.
Jeden z doradców emira przeprosił pokojówkę w jego imieniu, a Hyatt wpisał napastnika za listę niepożądanych gości w całej swojej sieci hotelowej. Dygnitarz uniknął jednak aresztu i bez problemów powrócił do Kataru. Sprawa została umorzona, gdyż – jak stwierdziła policja – powódka nie stawiała się na przesłuchania. W styczniu 2011 r. w ogóle zrezygnowała z pracy w hotelu Hyatt i wyjechała z Paryża na prowincję.