Sprawiedliwość za węgierski rok 1956

Były minister nie uniknie śledztwa w sprawie odpowiedzialności za komunistyczne represje

Publikacja: 11.09.2012 21:38

B éla Biszku przez 18 lat unikał procesu za zbrodnie komunistyczne

B éla Biszku przez 18 lat unikał procesu za zbrodnie komunistyczne

Foto: PAP/EPA

Stołeczny sąd w Budzie nałożył na 91-letniego Bélę Biszku areszt domowy i przedłużył o trzy miesiące postępowanie w sprawie jego odpowiedzialności za przestępstwa popełnione po antykomunistycznym powstaniu w 1956 r. Biszku był członkiem najwyższych władz Węgier, które pod parasolem wojsk ZSRR objęły rządy po obaleniu rządu Imre Nagya.

Biszku został jednym z najbliższych współpracowników lojalnego wobec Moskwy nowego przywódcy Jánosa Kádára. W latach 1957–1961 był ministrem spraw wewnętrznych i w tej roli nadzorował pokazowe procesy, w trakcie których skazano na śmierć m.in. Imre Nagya, dowódcę wojsk powstańczych Pála Malétera czy najmłodszego więźnia Pétera Mansfelda. Bezpośrednio przypisuje mu się wydanie zgody na otwarcie ognia do uczestników dwóch demonstracji po upadku powstania. Szczególnie krwawo zakończyło się rozpędzanie demonstracji w górniczym mieście Salgótarján, gdzie siły bezpieczeństwa zabiły ok. 130 osób.

Biszku znany był z ortodoksyjnie komunistycznych poglądów, które na początku lat 60. przestały odpowiadać łagodzącemu represje Kádárowi. Biszku stracił wtedy fotel ministra, choć pozostał członkiem kierownictwa partii.

– Na Węgrzech próby rozliczania przestępstw z czasów komunizmu podejmowane były kilka razy, jednak nigdy nie przyniosły konkretnych rezultatów – mówi „Rz” prof. Ignác Romsics, jeden z najbardziej znanych historyków węgierskich. W 1993 r. przyjęto ustawę o ściganiu przestępstw wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości. Po długich perypetiach rozpoczęło się śledztwo przeciwko 28 osobom. Po prawie dziesięcioletnim przewodzie sądowym dwu-, trzyletnie wyroki więzienia dostało zaledwie trzech dawnych oprawców stalinowskich.

Przyjęta w 1994 r. kolejna ustawa dotyczyła odpowiedzialności wyższych funkcjonariuszy państwowych wydających polecenia, na podstawie których popełniono przestępstwa. Umożliwiała ona także lustrację, jednak obwarowano ją trudnymi do spełnienia warunkami i wyłączono całe grupy (np. księży i dyplomatów).

– W praktyce wyniki śledztw były marne. Wynikiem 11 tysięcy postępowań było uznanie za tajnych współpracowników służb bezpieczeństwa zaledwie około 200 osób – mówi prof. Romsics. W wielu sprawach brakowało dokumentacji, nierzadko zdarzały się przypadki szantażu i wykorzystywania lustracji do gier politycznych. Tak było, gdy o współpracę z bezpieką oskarżono socjalistycznego premiera Pétera Medgyessyego, a dowody, których nie było w archiwach, wypłynęły „z nieznanych źródeł”.

Węgierska lustracja zakończyła się w 2005 r., jednak na mocy postanowienia parlamentu z 2011 r. przedawnieniem nie zostały objęte przestępstwa wojenne, a za takie uznano polecenie otwarcia ognia do demonstrantów w Salgótarján.
Sprawa Béli Biszku jest o tyle zaskakująca, że jego przypadek doskonale spełniał warunki określone w ustawie z 1994 r. Wtedy prokuratura nie znalazła jednak wystarczających powodów, by wszcząć śledztwo, choć byłego ministra przesłuchano. W 2011 r. bezskutecznie próbowano go ukarać za publiczne negowanie zbrodni komunistycznych.

Powody wznowienia śledztwa w sprawie odpowiedzialności Biszku za represje z lat 1956–1961 nie są znane. Historycy węgierscy twierdzą, że w ostatnim okresie nie wypłynęły żadne dokumenty rzucające nowe światło na te sprawy. Poza tym z racji podeszłego wieku szanse na faktyczne skazanie Biszku są niewielkie.

 

Stołeczny sąd w Budzie nałożył na 91-letniego Bélę Biszku areszt domowy i przedłużył o trzy miesiące postępowanie w sprawie jego odpowiedzialności za przestępstwa popełnione po antykomunistycznym powstaniu w 1956 r. Biszku był członkiem najwyższych władz Węgier, które pod parasolem wojsk ZSRR objęły rządy po obaleniu rządu Imre Nagya.

Biszku został jednym z najbliższych współpracowników lojalnego wobec Moskwy nowego przywódcy Jánosa Kádára. W latach 1957–1961 był ministrem spraw wewnętrznych i w tej roli nadzorował pokazowe procesy, w trakcie których skazano na śmierć m.in. Imre Nagya, dowódcę wojsk powstańczych Pála Malétera czy najmłodszego więźnia Pétera Mansfelda. Bezpośrednio przypisuje mu się wydanie zgody na otwarcie ognia do uczestników dwóch demonstracji po upadku powstania. Szczególnie krwawo zakończyło się rozpędzanie demonstracji w górniczym mieście Salgótarján, gdzie siły bezpieczeństwa zabiły ok. 130 osób.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1178
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1177
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1175
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1174