220 lat temu, 20 września 1792 roku, armia francuska zwyciężyła wojska austriackie i pruskie w bitwie pod Valmy. Tekst z archiwum miesięcznika "Uważam Rze Historia"
Zaiste, dziwna to była bitwa, która po obu stronach pochłonęła zaledwie kilkaset ofiar, a Prusakom dały się we znaki – bardziej niż kule Francuzów – zielone winogrona powodujące dezynterię. Ale wieńczyła ona trzy miesiące, które bardziej bodaj wstrząsnęły Francją i Europą niż poprzednie trzy lata rewolucji.
Druga rewolucja
Wiosną 1792 roku król Ludwik XVI prowadził dość nieudolnie podwójną grę. Na pozór sprawiał wrażenie przejętego budową nowej Francji i jej obroną przed agresją zewnętrzną. W kwietniu wzbudził nawet entuzjazm oświadczeniem „Przybywam dzisiaj, aby zgodnie z konstytucją zaproponować Zgromadzeniu Narodowemu wypowiedzenie wojny". W rzeczywistości liczył na zwycięstwo interwencyjnych wojsk austriackich i pruskich, przy których postępowali rojaliści francuscy. I oto 20 czerwca szydło wyszło z worka, kiedy zgłosił weto wobec ogłoszenia zaciągu nowych ochotników. Rozsierdzony lud paryski wdarł się wtedy do pałacu Tuileries, zmuszając władcę do odwołania rządu, cofnięcia weta i patriotycznych, upokarzających go deklaracji.
5 lipca legislatywa ogłosiła dekret „Ojczyzna w niebezpieczeństwie" i wydała polecenie, by wszyscy obywatele uzbroili się i rozpoczęli czynną służbę w Gwardii Narodowej. Gniew sankiulotów (ochotników rewolucjonistów z niższych warstw społecznych) spotęgowała deklaracja naczelnego wodza armii prusko-austriackiej Karola Wilhelma Fryderyka księcia Brunszwiku, wydana 25 lipca, której treść dotarła do stolicy Francji 1 sierpnia. Zapowiadał on walkę z rewolucją aż do skutecznej restauracji monarchii i pisał: „Mieszkańcy, którzy odważą się bronić przed oddziałami Ich Cesarskiej i Królewskiej Wysokości i strzelać do nich, będą natychmiast ukarani, a ich domy zostaną zniszczone lub spalone".
W Paryżu powołano radykalną komunę powstańczą, która obok wszechwładnego wówczas ministra Georges'a Dantona wpływała na dalszy bieg wydarzeń. 10 sierpnia nastąpiła „druga rewolucja" – 20 tys. sankiulotów, wspieranych przez armaty na Pont Neuf, zaatakowało Tuileries, zabijając i mordując 950 gwardzistów szwajcarskich. Król bezskutecznie szukał schronienia w legislatywie. Komuna uwięziła go w Temple, a legislatywę zmusiła do ogłoszenia wyborów do nowego parlamentu – Konwentu Narodowego. Rozbrat z feudalną Europą stał się całkowity.