Takie sygnały na Starym Kontynencie czytamy od dawna. Dziś dostaliśmy kolejny. Prestiżowe pismo „Foreign Policy" opublikowało doroczną listę stu najbardziej wpływowych myślicieli 2012 roku na świecie.

I co? Europa wypada w nim gorzej niż blado. Pierwszy obywatel Europy – kanclerz Angela Merkel – znalazł się dopiero na 12. miejscu. Kolejny mieszkaniec zjednoczonej Europy jest dopiero na miejscu 20. - to prezes Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi.

Na dwóch pierwszych miejscach znaleźli się Birmańczycy. Birma jest dziś jednym z najważniejszych krajów na świecie. Dlatego właśnie w pierwszej podróży zagranicznej po wyborach odwiedził ją prezydent Barack Obama. Oczywiście z Polski, zajętej własnymi problemami, tego w ogóle nie widać. Choć są wyjątki.

Trzecie miejsce przypadło prezydentowi Tunezji. W ogóle mieszkańców świata arabskiego, a przede wszystkim Azji, na liście jest mnóstwo. Bo z Ameryki wyraźnie widać, że dziś środki świata są dwa – jeden leży w USA, a drugi właśnie w Azji.