Pomysł forsuje komisja ds. Bliskiego Wschodu, w unijnym żargonie nazywana Ma-Ma (od francuskich słów Maghreb-Mashreq). W jej skład wchodzą eksperci ze wszystkich 27 krajów Wspólnoty. 17 października przygotowali oni specjalną rekomendację w tej sprawie, która ma zostać poddana pod dyskusję na jednym z najbliższych spotkań ministrów spraw zagranicznych krajów Unii Europejskiej.
Informację tę ujawnił izraelski dziennik „Haarec". Gazeta dotarła do dokumentu , który opublikował wczoraj także niezależny portal euobserver.com. „Agresja osadników wydaje się być częścią planu mającego na celu wypędzenie Palestyńczyków. Tak aby ich ziemia została wchłonięta przez żydowskie osiedla" – napisali eksperci.
Według dokumentu Izrael stwarza „atmosferę bezkarności", która skutkuje nasileniem agresji wobec Palestyńczyków. Izraelskie wojsko na ogół nie interweniuje. Ponieważ nasilenie przemocy wobec Palestyńczyków ze strony osadników ma „szkodzić pokojowemu rozwiązaniu konfliktu", eksperci sugerują, żeby do akcji wkroczyła Unia.
„Kraje członkowskie powinny zakazać wjazdu osadnikom znanym ze stosowania przemocy" – napisali eksperci. W zeszłym tygodniu część członków Ma-Ma odwiedziła Bliski Wschód. Większość czasu spędzili na terytoriach palestyńskich, pod opieką palestyńskich władz. Mogli zapoznać się tylko ze spojrzeniem jednej strony konfliktu.
Sprawa wywołała w Izraelu oburzenie. – Ta jątrząca propozycja nie trzyma się kupy. Jak Unia ma zamiar zidentyfikować tych „agresywnych osadników", skoro nie zostali skazani prawomocnym wyrokiem sądu? Bo gdyby byli skazani, toby siedzieli w więzieniu. Wygląda na to, że ci eksperci w swojej gorliwości zapomnieli o najprostszej logice – powiedział rzecznik izraelskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Jigal Palmor.