Mirzajew w sierpniu ub.r. uderzył studenta jednej z moskiewskich uczelni Iwana Agafonowa za to, że miał obrazić jego partnerkę. Do sprzeczki między nimi doszło przed klubem nocnym. Po ciosie mistrza student upadł na chodnik. Po trzech dniach zmarł w szpitalu, nie odzyskując przytomności.
Sportowiec w areszcie spędził 15 miesięcy. Kilkakrotnie oświadczał, że nie chciał spowodować uszczerbku na zdrowiu, a tym bardziej zabić Agafonowa. Dziś moskiewski sąd skazał mistrza na dwa lata ograniczenia wolności, zaliczając pobyt spędzony w areszcie. Mirzajew został zwolniony już na sali sądowej. Przez pozostałe dziewięć miesięcy ma zakaz opuszczania rodzinnego Kizlaru w Dagestanie na rosyjskim Kaukazie Północnym.
Na werdykt sądu zareagowali nacjonaliści, którzy grożą sędziom i nawołują do protestów. Ostrzegli, że wywołają zamieszki, podobne do tych z grudnia 2010 roku na placu Maneżowym w pobliżu Kremla. Powodem było zamordowanie przez przybyszów z Kabardo-Bałkarii kibica klubu piłkarskiego Spartak Moskwa. Policja w Moskwie zatrzymała dzisiaj kilkanaście osób protestujących przeciw wypuszczeniu na wolność Mirzajewa.