Peter King, kongresman z Nowego Jorku z dostępem do tajnych informacji, powiedział reporterom, że kilka dni temu w Jordanii w ręce Amerykanów wpadł Sulejman Abu Ghaith. Jego obecne miejsce pobytu nie jest znane.

Sulejman był poszukiwany przez zachodnie i arabskie służby specjalne od 12 lat. Z urodzenia Kuwejtczyk, Sulejman uciekł z kraju w 2000 r. i pojechał do Afganistanu, gdzie dołączył do Osamy ben Ladena. Ich stosunki były tak bliskie, że Sulejman ożenił się z jedną z córek założyciela Al-Kaidy.

Światu stał się znany po atakach 11 września, gdy jako rzecznik Al-Kaidy chętnie wypowiadał się w mediach. Gdy do Afganistanu weszli Amerykanie, zniknął. Według nieoficjalnych informacji przez kilka lat przebywał w Iranie, chroniony przez Strażników Rewolucji.

Szczegóły pojmania Sulejmana nie są znane. Wiadomo, że pewien czas temu Irańczycy wyrzucili go z kraju. Przez chwilę Sulejman mieszkał w Ankarze. Amerykanie żądali zatrzymania go, ale Turcy deportowali go do rodzinnego Kuwejtu. Na lotnisku w Ammanie, gdzie czekał na przesiadkę, aresztowali go agenci FBI.

Według "Wall Street Journal" Sulejman został natychmiast deportowany do USA. Siedzi w areszcie w Nowym Jorku, gdzie czeka na spotkanie z sędzią. Tam usłyszy zarzuty.