Raymond to Nicolas Sarkozy. Pingwin to Francois Hollande. Małżonka Raymonda to sama Carla Bruni, która na swej nowej płycie zatytułowanej Little French Songs daje wyraźnie do zrozumienia, że obecny prezydent Francji jest gburem, z którym nie chce mieć nic do czynienia. Płyta ukaże się 1 kwietnia, ale niektóre teksty są już znane. Jedna z piosenek nosi tytuł "Pingwin".
Zainspirowane najprawdopodobniej przez samą artystkę media nie mają wątpliwości, że chodzi o prezydenta Francji.
Jak wyznała była pierwsza dama Francji "Le Nouvel Observateur" jest to piosenka o "gburowatości ludzi nieprzyjemnych. Kurtuazja jest wdziękiem i nie znajduję usprawiedliwienia dla tych, którzy są go pozbawieni". Jako że nie są tajemnicą pretensje byłego prezydenta i jego małżonki o sposób w jaki potraktowani zostali przez obecnego prezydenta i obecną pierwszą damę Valerie Trierweiler w czasie ceremonii przekazania władzy w Pałacu Elizejskim 15 maja ubiegłego roku, media doszły do wniosku, że pingwinem musi być Francois Hollande.
Tym bardziej, że w mowa jest o "pingwinie całkowicie samotnym w swym ogrodzie". Może to być aluzja do gwałtownego spadku popularności obecnego prezydenta. Z najnowszych sondaży wynika, że 67 proc. Francuzów wyraża niezadowolenie z jego zaledwie dziesięciomiesięcznego urzędowania. To kolejny historyczny rekord. W dodatku spadek popularności prezydenta wyniósł dziesięć punktów procentowych od lutego tego roku.
Ani wysoki ani nie niski, ten pingwin, ani serdeczny ani nie zimny, ani "tak" ani też "nie" - brzmi jeden z wersetów pieśni o pingwinie, który kojarzyć się może także z obecnym prezydentem.