Tytuł Bohatera Republiki był do tej pory zarezerwowany dla wszystkich, którzy poszczycić się mogli osiągnięciami wagi państwowej. Przyznany został inżynierom, którzy umieścili pierwszego koreańskiego satelitę w przestrzeni kosmicznej, otrzymali go także fizycy, którzy przeprowadzili w lutym test nuklearny. Nikt jednak nie słyszał o tym aby bohaterem republiki została zwykła milicjantka. Ri Kyong Sim jest bodajże pierwszą przedstawicielką tego zawodu mogącą poszczycić się takiego rodzaju odznaczeniem, ale nikt nie wie dokładnie za jakie zasługi młoda Koreanka je otrzymała.
Oficjalna agencja prasowa Korei Północnej KCNA podała, że pani Ri "z odwagą i poświęceniem oraz w bohaterski sposób broniła centrum rewolucji". Centrum rewolucji to eufemizm często używany w mediach państwa Kim Dzong Una dla identyfikacji jego samego. Czyżby więc milicjantka obroniła samego Kima? Na to pytanie Park Ku-Ha dysydent północnokoreański mieszkający w Korei Płd. odpowiada, że dzielna milicjantka uczestniczyła w obronie Kima w czasie zamachu na jego życie, który przedstawiony zostać może jako wypadek drogowy z udziałem światłego przywódcy państwa i narodu.
Jednak taka interpretacja wydaje się iść zbyt daleko. Przełożony policjantki tłumaczył w państwowej telewizji, że czyn Ri nie był działaniem jednostkowym lecz nie kryła ona od zawsze ogromnej fascynacji dla przywódcy. Zdaniem południowokoreańskich mediów pozwala to sądzić, że dzielną milicjantkę łączy z przywódcą coś więcej, niż tylko uwielbienie dla jego osoby.