W maju gubernator zakazał zgromadzeń ponad 50 osób. Przed wiecem w Henderson polityk Demokratów zarzucił Trumpowi narażanie ludzi w Nevadzie na niebezpieczeństwo.
Na wiecu kandydat Republikanów krytykował Joe Bidena, kandydata Demokratów, wiceprezydenta z czasów Baracka Obamy. - Biden chce ugłaskać krajowych terrorystów ustępstwami, mój plan to aresztowanie terrorystów - oświadczył. - Jeśli wygra Biden, wygra tłum - dodał, odnosząc się do zamieszek, trwających od kilku miesięcy na ulicach amerykańskich miast.
Sztab prezydenta określił wiec w Henderson jako okazję zwolenników Trumpa do skorzystania z prawa do zgromadzeń, gwarantowanego pierwszą poprawką do konstytucji.
- Jeśli można wśród dziesiątek tysięcy osób protestować na ulicach, uprawiać hazard w kasynach lub podczas zamieszek palić sklepy i punkty usługowe, to można pokojowo gromadzić się w zgodzie z pierwszą poprawką, by wysłuchać prezydenta Stanów Zjednoczonych - oświadczył rzecznik sztabu Tim Murtaugh.
Organizatorzy zapewnili, że przed wejściem do budynku uczestnikom wiecu mierzono temperaturę i rozdawano maseczki. Fotografie z wiecu pokazują, że nie wszyscy widzowie zasłaniali usta i nos.