O śmierci Dzamala Muhameda Dżamala, który od 11 października reprezentował Autonomię Palestyńską w Republice Czeskiej poinformowała rzeczniczka praskiej policji Andrea Zoulova. Został on ciężko ranny we własnym mieszkaniu wskutek eksplozji niezidentyfikowanego ładunku wybuchowego. W chwili wybuchu dyplomata przebywał w budynku wraz z całą rodziną.
Po eksplozji ciężko rannego Dżamala przewieziono do szpitala, gdzie został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Mimo wysiłków lekarzy nie udało się go uratować.
Na miejscu udzielono pomocy także żonie dyplomaty, która w wyniku wybuchu doznała poważnego szoku. Odwieziono ją do szpitala, jednak jak informują służby medyczne, nie odniosła żadnych ran. Po udzieleniu pomocy została zwolniona.
Pirotechnicy przeszukali rezydencję, która znajduje się na terenie ambasady. Jako, że chodzi o wysokiej rangi dyplomatę czynności śledcze nadzorował osobiście szef czeskiej policji Martin Červíček.
Przyczyna wybuchu oficjalnie nie jest znana. Nieoficjalnie wiadomo jedynie o „nieostrożnym obchodzeniu się z materiałem wybuchowym". Czeskie media snuły domysły, że mógł to być ładunek umieszczony w przesyłce. W innej wersji bomba mogła zostać podrzucona w czasie budowy rezydencji, bowiem jest to całkiem nowy budynek, który nie przeszedł jeszcze nawet procedury odbioru przez nadzór budowlany. Wreszcie dyplomata mógł przypadkowo zdetonować jakiś posiadany przez siebie materiał wybuchowy.