Arestowycz: Całą brudną robotę wykonali sami Ukraińcy

W trakcie rewolucji na Ukrainie działał sztab operacyjny Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji. Raporty składał tam osobiście były szef ukraińskiej SBU – mówi „Rz” kpt. Aleksej Arestowycz, ukraiński ekspert wojskowy.

Publikacja: 04.04.2014 11:47

Aleksej Arestowycz

Aleksej Arestowycz

Foto: Facebook

Rz: Kto odpowiada za strzały na Majdanie?

Aleksej Arestowycz: Wiele wskazuje na to, że na Majdanie strzelała również specjalna jednostka wojsk wewnętrznych „Omega", a także funkcjonariusze specjalnej służby ochrony prezydenta oraz snajperzy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy z oddziału „Alfa". Oznacza to, że całą brudną robotę wykonali sami Ukraińcy. Było bardzo dużo chętnych wśród ukraińskich funkcjonariuszy, którzy chwycili za broń. Inna sprawa, że FSB prowadziła szkolenia dla ukraińskiej bezpieki. Problem polegał na tym, że Rosjanie doradzając ukraińskim kolegom, opierali się na doświadczeniu wojny w Czeczenii i tłumieniu protestu na placu Błotnym w Moskwie. Specyfika ta nie przystawała do ukraińskich realiów. Rozumiejąc, że rosyjski scenariusz na Ukrainie nie przejdzie, Rosjanie zaktywizowali swoją agenturę w naszych służbach specjalnych i organach władzy państwowej. Psychologiczna propaganda „rosyjskiej jedności i braterskiego narodu " wywierała ogromny wpływ na funkcjonariuszy MSW. W tych tragicznych dniach panował totalny chaos, tak po jednej jak i po drugiej stronie. Nikt nie szykował żadnych planów i to co się wydarzyło zaskoczyło obie strony. Struktury siłowe podejmowały samodzielne decyzje. Oddziały Berkutu jeździły i robiły co chciały, nie słuchały nawet MSW. Podobnie zachowywały się jednostki SBU.

Czyli Janukowycz nie miał wpływu na te wydarzenia?

Wiktor Janukowycz od 19 grudnia nie miał żadnego wpływu na przebieg wydarzeń. Od tego momentu stery przyjęła rosyjska bezpieka. Doradcy Janukowycza tacy jak Jurij Iwaniuszczenko sterując siłami specjalnymi podjęli się na własną odpowiedzialność realizacji planu, który Moskwa nakreśliła obiecując wielomiliardową pomoc finansową. Administracja prezydenta wynajmowała grupy przestępcze w celu porwania aktywistów opozycji. Doszło do tego, że ukraińskie MSW zmieszało się z przestępcami. Znajomi milicjanci zatrzymali kilkoosobową grupę „tituszek", którzy palili samochody opozycjonistów z Majdanu. Okazało się, że wśród nich znalazł się funkcjonariusz MSW i za pośrednictwem swojego szefostwa „uprzejmie poprosił" by ich wypuścić.

Kto kazał strzelać w Kijowie?

Więc kto poniesie odpowiedzialność?

Kilkunastu funkcjonariuszy Berkutu zostało zatrzymanych i prawdopodobnie dostaną oni dożywocie. Natomiast inne jednostki służb specjalnych i MSW, które również brały w tym udział zostaną oczyszczone z zarzutów. Na zlecenie nowego szefostwa MSW niedawno został zabity jeden z liderów prawego sektora Saszko Biłyj. Operację tę przeprowadziła specjalna jednostka MSW „Sokół". Mimo, że strzelali oni do protestujących na Majdanie, dziś wykazują się lojalnością wobec nowych władz. W ten sposób postępują też inni, którzy chcą uniknąć odpowiedzialności. Natomiast Berkut jest przez wszystkich znienawidzony i dlatego będzie odgrywał rolę kozła ofiarnego.

Podobno na Ukrainie była jakaś grupa funkcjonariuszy FSB...

To nie byli zwykli funkcjonariusze. Było to kilka grup operacyjnych na czele z szefem jakiegoś działu FSB. Część z nich bezpośrednio konsultowało ukraińską bezpiekę, część zajmowała się podsłuchem zagranicznych misji dyplomatycznych na Ukrainie. Grupa ta zaopatrywała SBU w nowoczesne środki techniczne. O tym, że grupa ta była wysokiej rangi, świadczy kilka wizyt byłego szefa ukraińskiego SBU, który sporządzał dla nich raporty operacyjne. Prawdopodobnie grupa ta koordynowała pewną część ukraińskiej służby bezpieczeństwa. Na pewno nie brali oni bezpośredniego udziału w akcjach, ponieważ od tego są lokalni „fachowcy". Było to coś w rodzaju sztabu operacyjnego, ponieważ mieli oni dostęp do telefonicznej linii rządowej.

Rz: Kto odpowiada za strzały na Majdanie?

Aleksej Arestowycz: Wiele wskazuje na to, że na Majdanie strzelała również specjalna jednostka wojsk wewnętrznych „Omega", a także funkcjonariusze specjalnej służby ochrony prezydenta oraz snajperzy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy z oddziału „Alfa". Oznacza to, że całą brudną robotę wykonali sami Ukraińcy. Było bardzo dużo chętnych wśród ukraińskich funkcjonariuszy, którzy chwycili za broń. Inna sprawa, że FSB prowadziła szkolenia dla ukraińskiej bezpieki. Problem polegał na tym, że Rosjanie doradzając ukraińskim kolegom, opierali się na doświadczeniu wojny w Czeczenii i tłumieniu protestu na placu Błotnym w Moskwie. Specyfika ta nie przystawała do ukraińskich realiów. Rozumiejąc, że rosyjski scenariusz na Ukrainie nie przejdzie, Rosjanie zaktywizowali swoją agenturę w naszych służbach specjalnych i organach władzy państwowej. Psychologiczna propaganda „rosyjskiej jedności i braterskiego narodu " wywierała ogromny wpływ na funkcjonariuszy MSW. W tych tragicznych dniach panował totalny chaos, tak po jednej jak i po drugiej stronie. Nikt nie szykował żadnych planów i to co się wydarzyło zaskoczyło obie strony. Struktury siłowe podejmowały samodzielne decyzje. Oddziały Berkutu jeździły i robiły co chciały, nie słuchały nawet MSW. Podobnie zachowywały się jednostki SBU.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019