Donbas: separatyści przeciw separatystom

Od Nowego Roku na terenach zajętych przez rosyjskich separatystów trwają walki między ich poszczególnymi oddziałami i armią rosyjską. Rosja próbuje narzucić swoją wolę miejscowym dowódcom.

Aktualizacja: 04.01.2015 21:28 Publikacja: 04.01.2015 14:30

Autobus komunikacji miejskiej w Doniecku przejeżdżający pod plakatem miejscowego centrum rekrutacyjn

Autobus komunikacji miejskiej w Doniecku przejeżdżający pod plakatem miejscowego centrum rekrutacyjnego z napisem "Obroń republiki" (doniecką i ługańską)

Foto: AFP

Po Ługańsku starcia ogarnęły teraz również Donieck. Według informacji ukraińskiego wywiadu w zachodnich dzielnicach miasta biją się ze sobą bojówkarze z batalionu „Wostok", oddziałów kozackich i tzw. policji wojskowej Donieckiej Republiki Ludowej. Wszyscy ze wszystkimi.

Nie wiadomo, co posłużyło za bezpośrednią przyczynę wybuchu walk w Doniecku. Możliwe, że „wojskowa policja" próbowała rozbrajać bojówkarzy z innych oddziałów, a ci stawili opór. Szczególnie dotyczy to oddziałów kozackich (z których większość przybyła z Rosji), nie uznającym władzy „donieckiej republiki ludowej".

Starcia w sąsiedniej „Ługańskiej Republice Ludowej" wybuchły już 1 stycznia. Nad ranem w Nowy Rok w zasadzce zginął Aleksander Biednow, o pseudonimie „Batman" dowódca znanego oddziału separatystów. Kilka godzin później „milicja ludowa" podporządkowana miejscowemu „prezydentowi" Igorowi Płotnickiemu otoczyła koszary oddziału „Batmana" i zaczęła rozbrajanie bojówkarzy.

Dopiero trzy dni po zabiciu Biednowa prokuratura podporządkowana separatystom w Ługańsku poinformowała, że ostrzelanie kolumny samochodów „Batmana" z granatników było próbą aresztowania. Biednowa oskarżono podobno o to, że bojówkarze z jego oddziału oraz on sam torturowali zatrzymanych. „Przyczyną (próby aresztowania) były skargi krewnych na to, że ich ojcowie, matki, dzieci są długo przetrzymywani (przez oddział „Batmana") i torturowani" – poinformowała prokuratura.

Po rozbrojeniu większości oddziału Biednowa separatyści spróbowali narzucić swoją wolę licznym i silnym oddziałom kozackim. W niedzielę wybuchły walki o zajmowane przez kozaków miejscowości Krasny Łucz i Stachanow (na zachód od Ługańska), szturmowane przez oddziały Płotnickiego. Według ukraińskiego wywiadu do tej pory zginęły tam 23 osób, ale wynik walk nie jest znany.

Wcześniej rejony zajmowane przez kozaków (na których proklamowali tzw. kozacką republikę ludową) atakowane były przez separatystów z Ługańska w grudniu, m.in. miejscowość Antracyt, ale wtedy szturm załamał się.

Kijów uważa, że przyczyną mordowania znanych przywódców bojówkarzy a następnie wybuchu walk jest próba podporządkowania wszystkich oddziałów tworzonemu przez Moskwę jednolitemu dowództwu tzw. Armii Noworosji (obejmującej wszystkie oddziały z okolic Doniecka i Ługańska). Od listopada na tereny zajęte przez separatystów napływają rosyjscy oficerowie i próbują przejmować dowodzenie. Wspierają ich znajdujące się cały czas w Donbasie oddziały regularnej armii rosyjskiej, przede wszystkim różnego rodzaju oddziały specjalne.

Z kolei dowódcy bojówkarzy, przede wszystkim z oddziałów kozackich, nie chcą się podporządkować władzom „republik ludowych" zarzucając im korupcję i rozkradanie zarówno niewojskowej pomocy przywożonej z Rosji, jak i miejscowego majątku.Do Moskwy natomiast mają pretensje o to, że za słabo ich wsparła w czasie walk z ukraińską armią.

Jednak popularny wśród separatystów dowódca Igor Girkin (oficer rosyjskich służb specjalnych, znany również pod nazwiskiem Striełkow)- który jeszcze w sierpniu wrócił z Donbasu do Rosji - wezwał obecnie wszystkich bojówkarzy by ruszyli za nim. Jeśli uzbrojeni separatyści nie wyjadą do Rosji to „inny wariant będzie krwawy, bezmyślny i zakończy się tragicznie", przestrzegł Girkin swoich byłych towarzyszy broni.

Czystka najwyraźniej już się zaczęła. W ciągu ostatniego miesiąca co najmniej sześciu dowódców miejscowych bojówkarzy zostało aresztowanych, odsuniętych od dowodzenia oddziałami, zabitych, rannych, a nawet porwanych i wywiezionych do Rosji. Najbardziej znany był kozacki ataman Nikołaj Kozicyn, na początku grudnia porwany przez rosyjski oddział specjalny i wywieziony do Rosji. Inni o malowniczych pseudonimach „Riazań", „Ołówek", „Niemiec", „Kulibin" czy „Batman" znani byli tylko wśród miejscowych.

Po Ługańsku starcia ogarnęły teraz również Donieck. Według informacji ukraińskiego wywiadu w zachodnich dzielnicach miasta biją się ze sobą bojówkarze z batalionu „Wostok", oddziałów kozackich i tzw. policji wojskowej Donieckiej Republiki Ludowej. Wszyscy ze wszystkimi.

Nie wiadomo, co posłużyło za bezpośrednią przyczynę wybuchu walk w Doniecku. Możliwe, że „wojskowa policja" próbowała rozbrajać bojówkarzy z innych oddziałów, a ci stawili opór. Szczególnie dotyczy to oddziałów kozackich (z których większość przybyła z Rosji), nie uznającym władzy „donieckiej republiki ludowej".

Pozostało 84% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017