Rz: Pochodzi pan z tej części świata, z której do Europy płyną uchodźcy. Czy pana rodacy Kurdowie stracili nadzieję na własne państwo i masowo zaczną migrować?
Sivan Perwer: Kurdowie to stary naród. I nigdy nie opuścili Kurdystanu nawet w czasach okupacji, najgorszych prześladowań rozwijali swoją kulturę i chronili tożsamość. Kurdystan jest podzielony między cztery państwa: Turcję, Syrię, Irak i Iran. Kurdowie potrzebują tylko wolności.
Mówiąc o wolności, ma pan na myśli niepodległość?
Teraz to niemożliwe. W północnym Iraku są stabilne granice terytorium kurdyjskiego, w Syrii Kurdowie próbują połączyć trzy kantony, w które wcina się Państwo Islamskie. Turcja robi jednak wszystko, by to uniemożliwić, nie walczy z ISIS, ale z Kurdami, bo się boi, że Rożawa, syryjska część Kurdystanu, uzyska taki status jak kurdyjskie terytorium w Iraku.
Kurdowie w tych czterech państwach mają ten sam cel?