O zakończeniu śledztwa w sprawie zabójstwa lidera opozycji Borisa Niemcowa poinformował we wtorek adwokat jednego z oskarżonych Musa Chadisow, cytowany przez rosyjskie media. – Zadzwonili do mnie z Komitetu Śledczego i powiedzieli, że śledztwo zostało zakończone. W najbliższym czasie zapoznamy się z materiałami sprawy – powiedział Chadisow.
Rosyjscy obrońcy praw człowieka twierdzą, że w ten sposób Komitet Śledczy chce jak najszybciej zamknąć sprawę i pozostawić kluczowe pytania bez odpowiedzi. – Oznacza to, że nikt nie zamierza szukać prawdziwych zleceniodawców tej zbrodni – mówi „Rz" Lew Ponomariow, rosyjski dysydent i szef Ruchu na rzecz Praw Człowieka. – Coraz bardziej zaczyna to przypominać sprawę zabójstwa Anny Politkowskiej w 2006 roku. Do dziś nie wiemy, kto stał za jej morderstwem – dodaje.
Do zabójstwa jednego z najbardziej rozpoznawalnych rosyjskich polityków doszło późnym wieczorem 27 lutego 2015 roku. Został on zastrzelony w centrum Moskwy na Dużym Moście Moskworeckim, znajdującym się tuż pod ścianami Kremla. Dotychczas zarzuty w tej sprawie usłyszeli pochodzący z Czeczenii Zaur Dadajew, Anzor Gubaszew, Szadid Gubaszew, Temirlan Eskerchanow oraz Chamzat Bachajew. Większość z nich to funkcjonariusze należącego do MSW Rosji batalionu „Siewier", który został utworzony w 2006 roku z inicjatywy obecnego czeczeńskiego przywódcy Ramzana Kadyrowa. Adwokat rodziny Niemcowa domagał się, by czeczeński lider został przesłuchany w tej sprawie, lecz Komitet Śledczy uznał, że „nie ma takiej potrzeby".
Pod koniec grudnia Komitet Śledczy poinformował, że zabójcy Niemcowa działali na zlecenie byłego oficera batalionu „Siewier" Rusłana Muchudinowa. Przed zabójstwem pracował on jako kierowca byłego dowódcy tego batalionu, a później zniknął bez śladu. Obecnie jest poszukiwany międzynarodowym listem gończym. Wersja ta nie budzi zaufania, gdyż nie wiadomo, z jakich powodów zwykły kierowca miałby zlecać zabójstwo lidera rosyjskiej opozycji i skąd by miał na to pieniądze.
– Jest to absurdalna wersja. Uważam, że zabójstwo Niemcowa było czyjąś decyzją strategiczną. Niemcow mógł być najmocniejszym kandydatem opozycji w wyborach prezydenckich – twierdzi Ponomariow. – Nawet prokremlowscy socjolodzy mówili mi, że ze wszystkich opozycjonistów cieszył się on największym poparciem społeczeństwa – dodaje.