Przeciwko zatwierdzeniu raportu Jaceniuka głosowało we wtorek wieczorem 247 deputowanych w 450-osobowym parlamencie. Kilkanaście minut później w głosowaniu nad wotum nieufności dla rządu „za” głosowało jedynie 194 posłów. Oznacza to, że premier pozostaje na swym stanowisku.
Kryzys polityczny na Ukrainie – cały czas toczącej wojnę na wschodzie i pogrążonej w zapaści gospodarczej – osiągnął punkt wrzenia. Deputowani zaczęli zbierać podpisy pod petycją o odwołanie szefa rządu, a inicjatywę poparła główna siła reformatorów Blok Petra Poroszenki.
Wcześniej, poza frakcją partii samego premiera, Frontem Narodowym, wszyscy członkowie rządzącej koalicji zażądali ustąpienia Arsenija Jaceniuka oskarżanego o nieudolność w prowadzeniu reform oraz korupcję. Przed budynkiem parlamentu znów pojawili się demonstranci. Z flagami nacjonalistycznej Swobody i z plakatami: „Jak zostać miliarderem w kraju, który prowadzi wojnę? Zapytaj Jaceniuka".
Fryzura Tymoszenko
Decyzja o odsunięciu premiera zapadła w nocy z poniedziałku na wtorek podczas posiedzenia frakcji Bloku Petra Poroszenki. Największa partia koalicyjna wypowiedziała się przeciw niemu.
Następnego ranka wszyscy w parlamencie zauważyli zmianę fryzury byłej premier i szefowej koalicyjnej Batkiwszczyny Julii Tymoszenko. Zamiast słynnego warkocza pojawiła się na sali obrad z rozpuszczonymi włosami. Według kijowskich dziennikarzy, gdy Tymoszenko nosi warkocz, zamierza prowadzić negocjacje, gdy rozpuszcza włosy – działać. Była premier jako pierwsza wzywała do zdymisjonowania swego byłego bliskiego współpracownika Jaceniuka i we wtorek przystąpiła do działania.