Podstawą sprawiedliwego porządku między narodami jest zasada równości wszystkich państw wobec prawa i zobowiązań międzynarodowych. Ta zasada musi być respektowana. Bez względu na siłę militarną czy bogactwo ekonomiczne poszczególnych państw. Sprzeciwiamy się koncepcjom imperialnym, takim jak równowaga sił czy strefy wpływów. W ostatecznym rozrachunku prowadzą one bowiem wyłącznie do równowagi strachu, albo do stanu, w którym pokój jednych zapewniany jest kosztem drugich.
Los Polaków i innych narodów pozostających za Żelazną Kurtyną skłonił kraje wolnej Europy do zacieśnienia współpracy zarówno między nimi samymi, jak i ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki. W ten sposób narodziła się idea bezpieczeństwa zbiorowego. W 1949 roku doprowadziła ona do powstania NATO – sojuszu wolnego świata na rzecz pokoju. Pokoju poprzez zbiorowe bezpieczeństwo. Dopiero upadek bloku komunistycznego umożliwił narodom Europy Środkowej swobodne wyrażenie woli dołączenia do demokratycznej wspólnoty Sojuszu. Tym samym narody te podpisały się pod jego najstarszą maksymą, sformułowaną przez pierwszego Sekretarza Generalnego NATO – Lorda Ismaya: Peace first, peace last, peace all the time.
Szanowni Państwo,
Jest tylko jedna droga trwałego zabezpieczenia pokoju. Tą drogą jest prawo. Na przestrzeni dziejów Polacy wielokrotnie dawali wyraz swemu przywiązaniu do zasady pokojowego współistnienia narodów w oparciu o prawo, wolność i tolerancję. Rektor mojej Alma Mater – Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie – znakomity prawnik i katolicki ksiądz, Stanisław ze Skarbimierza, w obliczu wojny z państwem Zakonu Krzyżackiego napisał swój słynny traktat o wojnie sprawiedliwej („De bellis iustis”). Jego dzieło zaczyna się od wezwania do pokoju jako naturalnego stanu zbiorowości ludzkiej i apelu do władców, by nie uciekali się do środków militarnych, jeżeli nie jest to konieczne dla przywrócenia pokoju albo w samoobronie. Wojna, jak głosił Stanisław, może być prowadzona jedynie w nadzwyczajnych okolicznościach.
Inny polski uczony z tej epoki – Paweł Włodkowic – bronił prawa do pokojowego współistnienia wszystkich narodów, bez względu na to, czy są one chrześcijańskie, czy też nie. Sprzeciwiał się krucjatom, nauczając że wiara winna być głoszona słowem, a nie mieczem.
Kiedy inni, w dążeniu do terytorialnej ekspansji, podbijali słabszych, Polska wolała odwołać się do zasady unii opartej na dobrowolnym związku różnych społeczności. Tak właśnie powstała Rzeczpospolita Obojga Narodów. Gdy w większości państw europejskich rozwijał się despotyzm, Rzeczpospolita pozostawała krajem swobody i tolerancji. Monarchią ograniczoną prawem, opartą na zasadzie równowagi władz, w której król troszczył się o całość wspólnoty politycznej, a nie narzucał jej swoją wolę. Zapewne właśnie dlatego angielski tłumacz jednego z polskich, renesansowych traktatów politycznych zanotował: We and the Poles have indeed, for many years, been the only two Kingdoms, in which Monarchical Power and Popular Liberty have all along been happily united.