Zdjęcie, na którym polska premier jest dostrzegalna w ostatnim, trzecim rzędzie uczestników, dzięki jaskrawożółtemu żakietowi, oburzyło wielu Polaków, krytykujących brak uprzejmości organizatorów wobec kobiet.
O przeanalizowanie zasad, które zastosowano podczas ustawiania do zdjęcia przywódców podczas uroczystości podpisania Deklaracji Rzymskich Dziennik.pl poprosił specjalistę od protokołu dyplomatycznego.
Dr Janusz Sibora po kilkugodzinnej obserwacji dostrzegł zasadę, którą kierowali się organizatorzy.
Specjalista tłumaczy, że "o miejscu podczas wykonywania tradycyjnego family photo decydują dwa czynniki: ranga urzędu, czyli prezydenci przed premierami oraz czas pełnienia funkcji".
Chociaż najczęściej stosowaną regułą jest ustawianie przywódców w kolejności alfabetycznej, która sytuuje Polskę między Austrią a Portugalią, w tym przypadku zrezygnowano z niej i zastosowano inną zasadę.