Białoruski poeta i były kandydat na prezydenta Uładzimir Niakliajeu od środy znajduje się w areszcie. Oskarżono go o "nawoływanie do udziału w nielegalnym zgromadzeniu oraz organizację nielegalnego zgromadzenia" i skazano na 10 dni aresztu. Chodzi o "Marsz oburzonych Białorusinów", który odbył się 21 października w Mińsku. Co ciekawe, organizatorem tego protestu był jeden z liderów opozycji i były więzień polityczny Mikoła Statkiewicz, a Niakliajeu w ogóle nie brał w nim udziału.
Z kolei Statkiewicza zatrzymano w poniedziałek. Został skazany na pięć dni aresztu i miał wyjść na wolność w sobotę. Tymczasem żona opozycjonisty poinformowała, że sąd przedłużył mu areszt o jeszcze 10 dni. Przyczyną miało być "nielegalne zgromadzenie" jego zwolenników pod aresztem śledczym w Mińsku 7 października. Wtedy dziennikarze i działacze społeczni spotykali Statkiewicza po 15-dniowym areszcie. W tym roku Mikoła Statkiewicz spędził w aresztach ponad 60 dni.