Sarandon i Jayapal zostały aresztowane za udział w demonstracji kobiet przed Departamentem Sprawiedliwości. Demonstrujące wyrażały sprzeciw wobec polityki "zero tolerancji" wobec nielegalnych imigrantów, którą prowadzi administracja Donalda Trumpa.
Policja potwierdza, że zatrzymała 575 osób, którym postawiono zarzuty brania udziału w nielegalnej demonstracji. Demonstrujące - jak relacjonuje Sky News - wznosiły antyprezydenckie okrzyki i miały ze sobą transparenty z hasłem #FamiliesBelongTogether (#RodzinyPowinnyByćRazem).
Protest był wyrazem zaostrzenia przez USA polityki imigracyjnej, co doprowadziło do traktowania nielegalnych imigrantów jak przestępców federalnych. W efekcie osoby przyłapane na próbie przekraczania granicy USA z Meksykiem trafiały do aresztów, a rodziców rozdzielano z ich dziećmi. Protesty przeciwko rozdzielaniu rodzin doprowadziły do podpisania przez Donalda Trumpa rozporządzenia, które ma skończyć z tą praktyką, przy jednoczesnym utrzymaniu polityki "zero tolerancji" wobec nielegalnej imigracji.
"Właśnie zostałam aresztowana z ponad 500 kobietami, które powiedziały, że okrutna polityka zero tolerancji Donalda Trumpa nie będzie trwała dłużej. Nie w naszym państwie. Nie w moim imieniu" - napisała po demonstracji Jayapal na Twitterze.