Niemal cała Rosja głosowała na Dmitrija Miedwiediewa. – Nawet nie musieliśmy się zastanawiać – przyznaje Irina Grigorowska, która z przyszłym prezydentem chodziła kiedyś do klasy. Teraz, jak inni koledzy, poszła oddać głos do ich wspólnej szkoły nr 305 w Petersburgu.
Na Miedwiediewa głosowała cała wioska Miedwiediewka na Syberii. 80 mieszkańców wierzy, że dzięki nowemu prezydentowi ich 300-letnia wieś na wymarciu nie zniknie wkrótce z mapy Rosji. O tym, że trzeba głosować na Miedwiediewa, mieszkańcy wspólnie uradzili w jednym z dwóch lokalnych sklepów. Głosy oddali w szkole, do której uczęszcza czterech uczniów. – Głęboko w duszy czuję, że on jest jednym z nas – mówił agencji Reuters jeden z mieszkańców Wasilij Berdnikow.
Podobnie w Tiumeniu. – Oczywiście, że na niego! Cała młodzież Tiumenia będzie głosować na Miedwiediewa – mówią z przekonaniem chłopcy, którzy na placu przed nowoczesnym budynkiem CUM, Centralnego Domu Towarowego, rozdają przechodniom ulotki z informacjami... jak konsumenci mogą bronić swoich praw.
Choć pola naftowe są daleko, w eleganckich butikach z pamiątkami w CUM można kupić modele wież wiertniczych i urządzeń do wydobywania ropy. Miedziane i rzeźbione w kamieniu, duże i małe, z pozytywkami i napędzane silniczkami. – Bo dzięki naszej ropie bogaci się cała Rosja. Chwała Bogu, my teraz też coś z tego mamy, to i na Miedwiediewa trzeba głosować – podsumowuje mężczyzna w średnim wieku.
68,2 proc. - takie poparcie, po przeliczeniu połowy głosów oddanych w wyborach, uzyskał Dmitrij Miedwiediew