– Pozwólcie mi to powiedzieć jednoznacznie: Rosja stawia czoło różnym zagrożeniom, ale NATO nie jest jednym z nich – oświadczyła amerykańska sekretarz stanu podczas przemowy rozpoczynającej seminarium na temat koncepcji strategicznej sojuszu północnoatlantyckiego w XXI wieku. – Chcemy współpracy rosyjsko-natowskiej, która przyniesie konkretne rezultaty i zbliży do siebie NATO i Rosję – podkreślała Hillary Clinton.
Jej przemówienie to kolejna w ciągu ostatnich miesięcy próba rozwiania obaw rosyjskich polityków i generałów. Mimo ogłoszonego przez prezydenta Baracka Obamę „zresetowania stosunków rosyjsko-amerykańskich” Kreml wciąż protestuje przeciw deklaracjom dotyczącym ewentualnego powiększenia sojuszu o Ukrainę czy Gruzję. Nadal z wielką nieufnością podchodzi też do planów budowy amerykańskiej tarczy antyrakietowej na terenie Polski, Rumunii czy Bułgarii. Hillary Clinton powtórzyła więc zaproszenie dla Rosji do udziału w rozwijaniu systemu, który może obronić przed rakietami zarówno Europejczyków, jak i Rosjan.
– Deklaracje o różnego rodzaju współpracy na polu obrony antyrakietowej słyszymy już od połowy lat 90. Nigdy jednak tego typu pomysły nie wychodziły poza dyplomatyczne rozmowy. I nie widzę możliwości, by mogły rzeczywiście dojść do skutku – zauważa w rozmowie z „Rz” Paweł Felgengauer, rosyjski komentator ds. bezpieczeństwa. – Żeby tarcza antyrakietowa miała sens, decyzja o odpalaniu antyrakiet musi zapadaść natychmiast. Nie ma wtedy czasu na amerykańsko-rosyjskie konsultacje. Rosja nie jest zaś gotowa, by w takim wypadku decyzję pozostawić Stanom Zjednoczonym – podkreśla Felgengauer, dodając, że gdy Amerykanie mówią o współpracy z Rosją w kwestii tarczy, tak naprawdę chodzi im po prostu o to, by Moskwa przestała protestować przeciw jej budowie.
– Zbliżenie w kwestii budowy systemu obrony antyrakietowej nie będzie łatwe, zwłaszcza po przyjęciu ostatnio przez Rosję nowej doktryny wojennej, która nadal uznaje rozszerzenie NATO i budowę tarczy za potencjalne zagrożenie. Z pewnością warto jednak próbować – przekonuje „Rz” Stephen Larrabee, ekspert waszyngtońskiego instytutu RAND.
– Europejskie bezpieczeństwo zyska na większej otwartości NATO i Rosji w sprawie naszych zbrojeń, naszych instalacji wojskowych i ćwiczeń naszych wojsk – oznajmiła sekretarz stanu, opowiadając się za wzajemnym obserwowaniem manewrów i obustronnymi wizytami w nowych lub unowocześnionych bazach wojskowych. Szefowa dyplomacji USA odrzuciła jednocześnie apele Kremla o stworzenie od podstaw nowego systemu europejskiego bezpieczeństwa, choć nie wykluczyła, że Rosja mogłaby się stać członkiem NATO.