Zgodnie z tradycją dzień po zakończeniu zjazdu Komitet Centralny KPCh wybrał wczoraj stały komitet politbiura, czyli dziewięciosobową elitę władzy, która de facto rządzi Chinami.
Pięciu jego członków zachowało stanowiska, a na miejsce trzech starszych, którzy odeszli na emeryturę, i jednego, który zmarł parę miesięcy przed zjazdem, powołani zostali nowi.
Najwięcej uwagi skupiają na sobie najmłodsi – szósty w nowej hierarchii, dotychczasowy szef organizacji partyjnej w Szanghaju, 54-letni Xi Jinping, i siódmy, o dwa lata młodszy Li Keqiang, do niedawna dowodzący partią w prowincji Lianing.
Wypracowany przez partię w ostatnich latach porządek sukcesji władzy wskazywałby, że za pięć lat to właśnie oni, tak zwane piąte pokolenie przywódców, obejmą władzę. Xi jest w pierwszy w kolejce do przejęcia po obecnym przywódcy sterów partii, państwa i armii, a Li do fotela premiera.
Jeszcze niedawno to Li, były współpracownik Hu Jintao, był typowany na jego następcę. To, że znalazł się on oczko niżej od związanego z rywalizującą z Hu frakcją szanghajską Xi Jinpinga, jest przez obserwatorów odbierane jako dowód ograniczonych wpływów szefa partii. Zdołał co prawda skonsolidować swą władzę i doprowadzić do wpisania promowanej przez siebie idei „harmonijnego społeczeństwa” do partyjnego statutu (obok ideologii swych poprzedników), ale nie udało mu się zdobyć wyraźnej dominacji nad politycznymi rywalami.