Oznacza to upadek funkcjonującego w Szwajcarii od 1959 roku systemu konkordancji. 21 października SVP zdobyła 29 proc. głosów w wyborach do Rady Federalnej, stając się najsilniejszą partią w parlamencie. Blocher kierował wtedy resortem sprawiedliwości. Jego zwolennicy oczekiwali, że po wyborach parlament ponownie zatwierdzi go na tym stanowisku.

Podczas wczorajszego głosowania Blocher nie zdołał uzyskać wymaganej większości wśród 246 deputowanych. Większość niespodziewanie opowiedziała się za jego rywalką w szeregach SVP Eveline Widmer-Schlumpf. Ta przyjęła stanowisko mimo ostrzeżeń partii. Została z niej wyrzucona wraz z szefem resortu obrony Samuelem Schmidem, który również nie chciał zrezygnować z rządowej posady.

– Szwajcaria ma teraz rząd centrolewicowy oraz prawicową opozycję, basta – oświadczył szef frakcji SVP Caspar Baader zdumionym parlamentarzystom. Usunięcie ze stanowiska rządowego jest bolesnym policzkiem dla Blochera, który uważa się za obrońcę rodzimych wartości.

Dla szwajcarskiej demokracji opartej na systemie współrządzenia czterech głównych partii przejście SVP do opozycji oznacza poważny wstrząs. Szwajcarski system polityczny nie jest przygotowany do powstania partyjnej opozycji. Od 159 lat to naród ocenia decyzje rządu za pomocą referendów. Teraz Blocher zapowiada, że będzie blokował pracę rządu poprzez referenda.